wtorek, 5 lipca 2011

Włochy, miłość moja!

Alice prosiła mnie o ten post, więc napiszę o Włoszech.
We Włoszech najbardziej kocham góry i morze, bo tylko to widziałam.
Nad morzem jest taki świetny klimat wakacyjny, wszyscy czują, że to wakacje. Nikt nigdzie się nie śpieszy, kurde, tam nawet serwis sprzątający chodzi uśmiechnięty. Taka pozytywna atmosfera, człowiek zaczyna się cieszyć wszystkim i zapomina o normalnym życiu. Szczęście czuć w powietrzu.
Widoki też piękne, ale to już zależy od położenia. Widziałam plażę na Sycylii, plażę w Caorle i plażę w Bibione.
I teraz po kolei.

1. Caorle.

Plaża śliczna, ogromna ilość muszelek przy brzegu, których sobie można nazbierać do woli. Śliczne są, każda inna. Nazbierałam ich całą reklamówkę ^^ Co kawałek są zbudowane falochrony, które są obrośnięte (? można to tak nazwać?) małżami. Nie mam pojęcia, jak wam to wytłumaczyć, dlatego zamieszczam zdjęcie.


Takich słupków jest około dwudziestu. Wiecie z resztą, jak wygląda falochron.
Plaża też niczego sobie, czysta, piasek czyściutki, nie ma śmieci. Jedyne co mi przeszkadzało, to to, że kilka osób paliło papierosy. Ale ten problem dotyczy chyba każdego miejsca na ziemi ; ) Jakieś trzydzieści metrów od plaży była kawiarnia i prysznice, można chodzić na lody <pyszne, warto dodać>. Włosi niestety chyba nie uznają gofrów : ( Nie spotkałam się jeszcze z goframi we Włoszech. Kolejna fotka: plaża w Caorle. Troszkę pochmurno było w pierwszy dzień wieczór :)
A co do samego Caorle... Bardzo ładne miasteczko, w mieście jest Lunapark, wiele restauracji, kawiarni. I pyszna pizza! Zwłaszcza Italiana, polecam wszystkim, którzy wybierają się do Włoch. W centrum miasta, jest też mała, urocza starówka, a na plaży stoi kościół (tak wiem, trochę dziwne położenie) w którym się objawiła Matka Boska. Zaraz przy kościele jest bardzo stary cmentarz.

2. Bibione.

W Bibione byłam tylko jeden wieczór, na wycieczce. Dużo sklepów z torebkami, sukienkami i pamiątkami no i oczywiście dużo pizzerii. Miasteczko mniej urokliwe niż Caorle, ale też ma w sobie "to coś". Plaża też czyściutka, ale tutaj nie ma już muszelek i piasek w wodzie się troszkę smęci.


Byłam też w Wenecji i wybierałam się do Rzymu, ale nie wypaliło. Wenecja jest pięknym miastem, bardzo, bardzo mi się podoba. Ma w sobie taką nutę tajemniczości i fajnie by było pooglądać jakiś film kręcony w Wenecji. Miałam kilka fotek na komputerze, ale niestety nie na tym i nie wstawię. Wenecja mi się dobrze kojarzy też dlatego, że w zeszłym roku wygrałam konkurs fotograficzny dzięki fotografii kanału ^^.

I teraz koniec sielanki, szczęście się skończyło.
Wrednotka odchodzi, stwierdziła, że się nie przykłada i żegna się z nami i obiecuje czytać! Gabi, nie usuwam cię z listy autorów, bo zawsze będziesz naszą autorką, no. Zawsze możesz wrócić i napisać coś od siebie. Będziemy tęsknić.
Jeżeli chodzi o dalsze funkcjonowanie Gofra, to w przyszłości planuję niemałe rewolucje, szykujcie się.

1 komentarz:

  1. Jeej, napisałaś! Dziękuję, właśnie o to mi chodziło. Musiało być super.

    OdpowiedzUsuń