środa, 28 grudnia 2011

Recytacja.

Nie długo znowu zacznie się szał na konkusy recytatorskie.

Podaję więc kilka ćwiczeń na dykcję:


BZYK
Bzyczy bzyg znad Bzury
zbzikowane bzdury,
bzyczy bzdury, bzdurstwa bzdurzy
i nad Bzurą w bzach bajdurzy,
bzyczy bzdury, bzdurnie bzyka,
bo zbzikował i ma bzika!

CZYŻYK
Czesał czyżyk czarny koczek,
czyszcząc w koczku każdy loczek,
po czym przykrył koczek toczkiem,
lecz część loczków wyszła boczkiem.

GORYL
Turlał goryl po Urlach kolorowe korale,
rudy góral kartofle tarł na tarce wytrwale,
gdy spotkali się w Urlach góral tarł, goryl turlał
chociaż sensu nie było w tym wcale.


KRÓLIK
Kurkiem kranu kręci kruk,
kroplą tranu brudząc bruk,
a przy kranie, robiąc pranie,
królik gra na fortepianie.

MUSZKA
Mała muszka spod Łopuszki
chciała mieć różowe nóżki
- różdżką nóżki czarowała,
lecz wciąż nóżki czarne miała.
- Po cóż czary, moja muszko?
Ruszże móżdżkiem, a nie różdżką!
Wyrzuć wreszcie różdżkę wróżki
i unurzaj w różu nóżki!

SZCZENIAK
W gąszczu szczawiu we Wrzeszczu
klaszczą kleszcze na deszczu,
szepcze szczygieł w szczelinie,
szczeka szczeniak w Szczuczynie,
piszczy pszczoła pod Pszczyną,
świszcze świerszcz pod leszczyną,
a trzy pliszki i liszka
taszczą płaszcze w Szypliszkach.

TRZNADLE
W krzakach rzekł do trznadla trznadel:
- Możesz mi pożyczyć szpadel?
Muszę nim przetrzebić chaszcze,
bo w nich straszą straszne paszcze.
Odrzekł na to drugi trznadel:
- Niepotrzebny, trznadlu, szpadel!
Gdy wytrzeszczysz oczy w chaszczach,
z krzykiem pierzchnie każda paszcza!

Spróbuj przeczytać na głos zamieszczone poniżej tzw. "wprawki-głupawki". Dbaj o to, żeby każda głoska pięknie wybrzmiała - nie mamrocz, nie bełkocz. Możesz spróbować się nagrać, albo poproś kogoś, żeby cię wysłuchał. Jeśli bez problemu wymówiłeś te ćwiczenia, to najprawdopodobniej masz dobrą dykcję.

Trzmiel na trzosie w trzcinie siedzi z trzmiela śmieją się sąsiedzi.

Warszawa w żwawej wrzawie w warze wrze o Warszawie.

Król królowej taranrulę włożył czule pod koszulę.

Teatr gra w grotach Dekamerona grom gruchnął w konar rododendrona.

Powstały z wydm widma w widm zwały wpadł rydwan.

Puma z gumy ma fumy a te fumy to z dumy.

Cienkie talie dalii jak kielichy konwalii.

Drgawki kawki wśród trawki - sprawką czkawki te drgawki.

Naiwny nauczyciel licealny nieoczekiwanie zauważył nieostrożnego ucznia, który nieumyślnie upadł na eukaliptus.

Koala i boa automatyzują oazę instalując aerodynamiczny aeroplan.

Paulin w Neapolu pouczył po angielsku zainteresowanego chudeusza, co oznaczają rozmaite niuanse w mozaice.

Augustyn przeegzaminował Aurelię z geografii, próbując wyegzekwować wiadomości o aurze Australii i Suezie.

Euforia idioty zaaferowała jednoosobowe audytorium uosobionego intelektualisty.

Nieoczekiwany nieurodzaj w Europie oraz nieumiejętna kooperacja państw zaalarmowały autorów przeobżeń.

To jest wir, a to żwir, w żwiru wirze ginie zbir!

Raz lew wpadł w zlew, wprost w wody ciek, i nim kleń-leń wypchnął go zeń, popłynął w ściek!

Raz dywizja telewizji pomagała szukać wizji, a znalazłszy ją w Kirgizji, domagała się prowizji.


Naśladuj warkot silnika motocyklowego na różnych wysokościach dźwięku. Najpierw używaj jedynie warg, potem języka, na koniec warg i języka. Warto parsknąć! ( Kocham to. xD )

Kilkakrotnie jak najgłośniej przeciągle cmoknij.

Kilka razy szeroko otwórz i zamknij usta, układając je w pozycji poszczególnych samogłosek - "a", "o", "u", "e", "i", "y", tym razem rób to głośno.

Głośno i wyraźnie wypowiadaj połączenia:
"abba, obbo, ubbu, ebbe, ibbi, ybby";
"assa, osso, ussu, esse, issi, yssy".

Wybierz sobie różne spółgłoski i łącz je z samogłoskami według powyższego wzoru. Każda głoska musi być słyszalna!

W różnym tempie wypowiedz:
"da-ta-za-sa-dza-ca-na-ła";
"di-ti-zi-si dzi"; "zia-sia-dzia-cia-nia";
"ga-ka-ha-cha";
"gia-kia-hia-chia".

W różnym tempie powiedz:
"brim, bram, bram, bram, brom";
"trim, tram, tram, tram, trom";
"krim, kram, kram, kram, krom" itd.



Haha, dziewczyny. Wiem, ze juz mnie nienaiwdzicie, ale to dopiero ćwiczenia dykcji i jest tu ich naprawdę mało!

Cwiczenie oddechowe

1) Ćwiczenia postawy mówiącego
- rozluźniamy barki i ramiona, np. poprzez wymachy i krążenie ramion;
- klatka piersiowa do przodu, ale tak, aby wyglądało to naturalnie;
- brzuch luźny, nie wciągnięty, nie skrępowany ciasnym ubraniem;
- kolana luźne;
- stopy w pozycji stabilnej, lekko rozstawione;
- wykonujemy ćwiczenie ześrodkowujące: głowa opada w dół pociągając za sobą resztę ciała.

2) Ćwiczenia przygotowujące do pogłębienia oddechu:
- wymachy ramion;
- rozluźnianie żuchwy poprzez żucie przy zamkniętych szczękach, masowanie stawów żuchwowych, opuszczanie żuchwy ku dołowi i podciąganie ku górze, ziewanie, opadanie żuchwy z czubkiem języka opartym na wewnętrznej powierzchni zębów;
- ćwiczenie kręgosłupa: siedzimy po turecku, najpierw w pozycji zgiętej, potem prostujemy się cały czas mówiąc głośno „aaaaaaaaaa”, tak, aby poczuć i usłyszeć różnice w brzmieniu głosu;
- głęboki wdech podczas podnoszenia rąk do góry, wydech przy opadaniu rąk (wdech-krótki, wydech-długi).

4) Ćwiczenia oddechu z podparciem:

- leżąc na plecach robimy szybki wdech, wydychamy powietrze kilkoma rzutami: z-z-z-z-z……..z-zzz-z-z - stojąc robimy wdech, wydychamy powietrze w 2, 3, 4, 5 gwałtownych dmuchnięciach;
- stojąc wykonujemy pełny wdech, wydech równy, powolny, w połączeniu z artykulacją głoski w;
- stojąc wyrzucamy szybko wyprostowane ręce w bok do poziomu w tym czasie robiąc szybki wdech, wydychamy powietrze opuszczając powoli ręce do nóg licząc w myślach 1,2,3,4,5…10;
- podobnie jak wyżej, tylko ręce podnosimy nad głowę;
- wykonujemy skłony w dół-wydech, do góry-wdech.



Dobra koniec. Nie będę was zamęczać. W następnym napiszę wiersze. ;D

I bardzo przepraszam, za tak długą nie obecność.

środa, 21 grudnia 2011

w

To ja, Ola : ). Na samym początku chcę Wam wszystkich życzyć wesołych świąt i wszystkiego dobrego w nowym roku. A teraz chcę przeprosić za to, że milczałam jakieś... trzy miesiące? Ale Wy też nic nie piszecie, gofry. Nie ma tak dziewczyny, albo piszemy, albo nie. Jak nie, to powiedzcie, skończymy sprawę.
Z racji, że idą święta, przypomnijmy sobie kilka piosenek o świętach/śniegu i wszystkim co z tym związane.

1. Last Christmas
Ojej, uwielbiam tą piosenkę. Ma w sobie taki fajny spokój, świąteczny nastrój.
Te dzwonki na początku wywołują u mnie dreszcze. Cała piosenka też jest w porządku : )
Idealna na naszą polską, 'zimową' pogodę. Właśnie, niech pada śnieg! 

Tak jak już zaczęłam o piosenkach, to chciałam powiedzieć, jeśli ktoś jeszcze nie wie, że Guns N' Roses mają koncert w Rybniku : ). Przynajmniej tak wynika ze wstępnych ustaleń. Aa no i Red Hot Chili Peppers w Warszawie. 
Jeszcze raz wesołych świąt!

sobota, 10 grudnia 2011

Wszystko i nic

Dzisiaj krótko.
Po pierwsze to nie jest tylko mój blog, więc jak zaraz się nie zmobilizujecie do napisania czegoś to pozagryzam!
Po drugie w środę odbył się finał drugiej edycji Top Model (polskiego oczywiście). Wygrała Olga, czyli tak jak chciałam. Olga jest na pewno śliczna i moim zdaniem najinteligentniejsza (jeżeli o inteligencji można mówić, oglądając taki program). Ania nie umie się wysłowić, poza tym uważam, że jest nie za ładna. Michalina nie nadaje się do takiego programu i już. Olga najlepiej dała radę. Nasza aktualna polska top modelka bardzo się postarała i schudła w domu modelek. Finał był lepiej (ciekawiej) zorganizowany (więcej pokazów itp). Chłopak Krupy wygląda na pustaka i pewnie pusty jest. Chciałam jeszcze nawiązać do fatalnego wykonania Szpaka piosenki na koniec. W ogóle mu to nie wyszło. Strasznie mnie to wkurzyło, może to głupie, ale jakoś tak ostatnio jestem drażliwa.
Po trzecie w czwartek byłam na pewniej sztuce. Był to spektakl pod tytułem "Błękitny zamek", wyreżyserowany przez autorkę "Ani z Zielonego Wzgórza". Jeśli więc jesteście fankami lektury, to zapraszam do oglądania. Może się wam spodoba. Mnie nie urzekł, szczerze powiedziawszy zawiodłam się trochę. Momentami był nudny, momentami bez sensu. Pod koniec nastąpił ciekawy zwrot akcji, ale trochę za dużo rzeczy działo się w jednej chwili. Jest to musical i powiem wam, że wiele piosenek przypadło mi do gustu. Opowiada on o kobiecie, która w wieku 29 lat jest jeszcze starą panną. Pochodzi z szanowanej rodziny i żyje na jej koszt. Nienawidzi swojego życia, ale nie czuje się też na siłach, aby je zmienić. Doskwierają jej również częste bóle serca, które postanawia leczyć. Wzywa więc lekarza... a resztę dowiedzie się, jeśli obejrzycie sztukę w teatrze, albo chociaż sami sobie poczytacie.
Na koniec chcę jeszcze dodać, że następną notkę zrobię na temat Karoliny Kózkównej i Marii Goretti. Są to dwie święte, których historia bardzo mnie poruszyła i naprawdę uważam, że są godne pamięci. Dlatego przedstawię je wam najlepiej, jak potrafię.
A wy, Goferkowe Dziewczyny macie się wziąć za pisanie, a nie.

sobota, 3 grudnia 2011

Śpiewanie (cz. chyba 3)

Część pierwsza
Część druga
Na prośbę Lauren. Poza tym dawno jakoś nikt nie piszę. Rozumiem, brak czasu. Ale jak ja znajduję czas, to naprawdę już każdy znajdzie choć chwilkę, więc błagam dziewczyny - piszcie!
Pisałam już podstawowe zasady i ćwiczenia. Teraz będę omawiać każdą z zasad w kilku notkach. Dzisiaj zajmiemy się oddechem. W pierwszej notce pisałam o tym bardzo niewiele.Tak naprawdę wtedy jeszcze mało wiedziałam. Musicie wiedzieć, że w pewnym momencie jest taki dzień, kiedy nagle coś zaczynacie rozumieć. To znaczy, nie jest to jeden dzień - raczej pewien okres. Nagle zaczynacie się odzwyczajać od nieprawidłowego śpiewania i przestawiacie. Właśnie u mnie trwa coś mniej więcej takiego.
Wróćmy do tematu. Oddech należy ćwiczyć często. Nie mówię, że codziennie. Sama wiem, że nie ma czasu każdego dnia ćwiczyć. Zresztą na początku nie można zamęczać się ćwiczeniami. Dopiero z czasem powinno się zwiększać ilość ćwiczeń. Dodam jeszcze, że ćwiczenia na oddech są bardzo zdrowe. Nie są przydatne tylko w śpiewie, ale też w sporcie. No i uspokajają.

Zacznijmy od ćwiczeń, które pochodzą z jakiejś tam jogi. Nie wiem dokładnie, moja nauczycielka kazała mi to ćwiczyć, najlepiej rano. jest to kilka pozycji w których trzeba oddychać "oddechem ognia" (głupia nazwa, nie?). Polega on na tym, żeby właśnie oddychać z przepony, czyli brzuch ma pracować bardzo szybko (powietrze na tam trafiać i bardzo szybko wypadać). W każdym wdechu i wydechu bierze udział mała ilość powietrza. Podczas wydechu gwałtownie próbujemy "przyciągnąć" pępek do kręgosłupa. Łatwe? Łatwe. No to dalej.
1. Kładziemy się na plecach. Ćwiczenie typowo wuefowe. Podnosimy do góry nogi i głowę. Ale nie wysoko, razem w plecami. To byłoby oczywiście za łatwe. Podnosimy tylko odrobinę, tak jak na lekcji wychowania fizycznego. Próbujemy wytrzymać w tej pozycji, jak najdłużej oddychając jednocześnie oddechem ognia (nie zapominajcie o tym, to sens tego ćwiczenia).
2. Robimy z siebie taką kulkę. To znaczy nogi wciskamy pod brodę, a głową dotykamy kolan. Trochę jak podczas robienia przewrotów w przód. Następnie odrywamy nogi od ziemi, ale nie możemy upadać na plecy. Ja mam duży problem z tym ćwiczeniem, bo zawsze lecę do przodu, albo do tył. Oczywiście podczas ćwiczenia wykonujemy oddech ognia.
3. Znowu robimy z siebie kulkę, jak w nr.2. Tym razem jednak kołyszemy się do przodu i do tył. Cały czas oddychając!
4. Ostatnie ćwiczenie. Tym razem spokojniejsze. Po prostu siadamy po turecku. Ręce muszą być obok kolan, ale nie dotykać ziemi, ani nóg (nie wiem czy mnie rozumiecie. Po prostu złóżcie je tak, jak popularnie robią to ci wszyscy medytujący). Oddychamy, oddychamy, oddychamy (oddechem ognia oczywiście). Siedzimy tak sobie chwilę, skupieni na oddechu. Kiedy skończymy robimy trzy głębokie wdechy, łącząc kciuki nad głową.
Koniec!
Te ćwiczenia bardzo pomagają w śpiewie, ale raczej nie stosuje się ich w półgodzinnej rozgrzewce przed śpiewaniem. W poprzednim poście o śpiewaniu zamieściłam podstawowe ćwiczenia na oddech. Mogę jeszcze dodać, że jeśli nie jesteście pewni, czy dobrze bierzecie oddech, czy tylko wypinacie brzuch do przodu to złapcie się za boki, jak takie wieśniaczki na filmach. Sprawdzajcie czy również boki się rozszerzają (nie jakoś radykalne, ale tak trochę).
Właśnie. Podam wam dzisiaj jeszcze jedną przydatną rzecz. Włóżcie sobie kciuka do buzi i dotknijcie podniebienia. Weźcie oddech. Podniebienie idzie do góry. Jeśli nie idzie to próbujcie dalej. Pamiętajcie, że śpiew to głównie wyobraźnia. Musicie sobie wyobrazić, że
- dźwięk idzie do góry, a potem do przodu. Nigdy nie pchamy go w przód (nam może się wydaję, że jest lepiej słyszalny, ale on wcale nie jest tak nośny, jak dźwięk z pozycji). Pamiętajcie, aby unieść te wszystkie mięśnie w okolicy nosa i oczy. Możecie nawet pociągnąć w dół koniec nosa, albo w górę jego boki. Wygląda nieefektownie, ale działa.
- powietrze idzie do przepony, ale przy wydechu wypycha dźwięk w górę. Nie można oczywiście zbyt gałtownie lub energicznie go wypuszczać. Chodzi tylko o to, żeby pozycja miała na czym się wspomóc.
- gardło opada w dół. Oczywiście, żeby wypowiadać słowa trzeba poruszać szczęką. Ale nie można jej usztywniać. To jest na początku trudne, ale do wyćwiczenia. Spróbujcie rozluźnić gardło aby ta "kulka"(nie wiem czy wiecie o co chodzi, ale jak coś to pytajcie w komentarzach)opadła na dół. Jeśli się uda próbujcie mówić jakieś "bubu" czy tam"baba". Nie będzie to wyraźnie brzmieć, raczej trochę pijacko xd. Ale chociaż wiemy, że szczęka i gardło są luźne.
To tyle na dziś. Miłych ćwiczeń, mam nadzieję, że pomogłam.