niedziela, 29 lipca 2012

Piosenki z reklam

Na potrzeby reklam, promocji filmów itp. powstało wiele całkiem dobrych piosenek. Oczywiście są też takie gorsze. Rozgłos zyskały także te, które wcześniej nieznane zostały wykorzystane. Niżej jest 5 utworów, wszystkie opisane. Have fun!

1. Selah Sue - This World (reklama batonika)



2. Florence and The Machine - Breath of Life (promocja filmu Królewna Śnieżka i Łowca)





3. Carla Bruni - Quelqu'un m'a dit (reklama lodów Cart Dore)


4. Guns N' Roses - Paradise City (reklama piwa Tyskie)



5. Rihanna - California King Bad (reklama któregośtam kremu nivea; piosenka zaczyna się jakoś w 30 sekundzie ;d)








A.

piątek, 27 lipca 2012

Stylowe lata 50

Kiedyś, dawno, dawno temu prowadziłam na goferze taką jakby serie postów o różnych dziesięcioleciach (w sensie przeszłych). Od dłuższego czasu nie pisałam nic w tym stylu, a ja naprawdę bardzo lubię zbierać informacje do tego typu postów, douczać się na tamte tematy i opisywać. Postanowiłam cofnąć się jeszcze dalej. Były lata 70, 80, 90. Pozwoliłam sobie ominąć lata 60, ale jeszcze do nich wrócę - obiecuję. Pora na lata 50.
1. Subkultury
Jak zawsze wahałam się nad tego słowa znaczeniem. Tym razem w latach 50 odnosiło się ono do Modsów (tak naprawdę ta subkultura powstała na przełomie lat 50 i 60. Ale postanowiłam ją tutaj umieścić, bo w latach 60 tyle się działo, że pewnie by się nie wcisnęła ; d). Czyli jak zawsze: bunt, nienawiść do edukacji. Tylko może w trochę lepszym wydaniu. Interesowali się muzyką (przede wszystkim alternatywną) oraz nowościami. Kochali sztukę awangardową. Ubierali się w specyficzny sposób, taki idealny, pedantyczny. Zaś fryzura nie była określona: długa grzywa, albo perfekcyjnie ułożone, krótko zaczesane włoski. Jeździli na motorach. Ale subkultura to przecież nie tylko ubiór i charakterystyczne dodatki. Modsi powstali z myślą, aby coś zmienić. Postanowili sprzeciwić się systemom wartości i normom społecznym wyznaczonym przez pokolenie ich dziadków i rodziców (zauważyliście, że każde pokolenie XX wieku buntowało się przeciwko poprzedniemu?). Często podkreślali swoją walkę o wolność i odmienność w stosunku do starszych. A tutaj macie charakterystyczny motor:
http://lambretta.com.pl/static/img/news/d5e96a9873bab67d4d66fdeb3cea58e6.jpg
2. Moda:
No i tutaj można powiedzieć naprawdę dużo. Zwłaszcza o stylu Modsów właśnie. To może zacznijmy od góry, czyli od głowy. Myślę, że najszybciej i najlepiej będzie odesłać was (czytelników) do materiałów, gdzie znajduje się wszystko na temat fryzur w tamtych latach:
http://retroszyk.pl/2011/01/06/fryzury-z-lat-50/
Ciekawy artykuł, serdecznie polecam. Przejdźmy do stroju. Moda lat 50 to oda do kobiecych atutów. Każda pani chciała wyglądać elegancko, niczym z czerwonego dywanu. Z drugiej jednak strony rozwój rock&rolla sprawił, że dziewczyny polubiły ubrania, które falowały podczas tańców. Przede wszystkim jednak królowała klasa i szyk. Nawet dzisiaj widzimy pozostałości po latach 50. Sukienki z zaznaczoną talią, obcisłe suknie sięgające połowy łydki, krótkie marynarki zapinane na jeden guzik (nie mogłam znaleźć zdjęcia ; ( ), spodnie z podniesioną talią do kostek, rozkloszowana spódnica - to pokochał cały świat. Poznajecie tą panią ; ). Na pewno tak. Jeszcze do niej wrócę, ale na jej podstawie można zobaczyć idealny przykład mody tamtych lat. Zapomniałabym wspomnieć o bufiastych rękawach! No dobrze. Wróćmy do tych nieszczęsnych modsów. Czy tylko mi bardzo przypomina ten styl ubioru lanserów wychodzących z Zary? Moda zdecydowanie działa jak bumerang.
Krótko wyszło, bo nie chciałam się na tym skupiać, ale można by pisać i pisać i szukać i szukać....
3. Film:
W latach 50 pojawiło się wiele nazwisk, które znamy do dzisiaj. I pewnie nawet nie wzięłabym się za tą notkę, gdybym nie przeczytała niedawno biografii jednej z nich - Marilyn Monroe. Do tej pory tak naprawdę to ona jest wyznacznikiem kobiecego piękna. I właśnie to było jej przepustką do show-biznesu. Miała trudne dzieciństwo. Jej matka (podobnie jak babcia i dziadek) wylądowała w psychiatryku w kaftanie bezpieczeństwa. Wędrowała przez 10 rodzin zastępczych, aż w końcu postanowiła wyjść za mąż. To był czysty interes, potrzebowała pieniędzy. Wykorzystała swoje atuty i uwiodła Jima. Rozwiedli się, kiedy została modelką. Rozwijała się jej kariera. Przy okazji przeżyła dwa małżeństwa, kilka poronień i aborcji, rozwój w karierze i załamanie nerwowe. Dobrnęliśmy do słynnej sprawy z braćmi Kennedy. Nie będę opowiadała zbyt wiele, bo jak kogoś to interesuje, to może zmobilizuje go do dokładniejszej analizy. Zresztą nikt za dużo nie wie. Pewne jest, że Monroe miała romans z obydwoma braćmi. Na urodziny prezydenta zaśpiewała "Happy birthday". Miała dokładnie ułożony plan: wejść z opóźnieniem, zaśpiewać w taki osobliwy sposób (żona prezydenta stwierdziła, że brzmiało to co najmniej tak, jakby "pieprzyła się z nim na scenie przy milionach ludzi"), uciec ze sceny. Wszystko się powiodło. Marilyn została zapamiętana na długo. Później wylądowała w szpitalu psychiatrycznym. Jest bardzo ciekawą postacią. Miała tyle
Audrey Hepburn również została zapamiętana do dziś. Może nie jest symbolem seksu i kobiecości, jak Monroe, ale nie można jej odmówić urody. Wojnę przeżyła w Holandii. Potem wyjechała do Londynu i zaczęła naukę w szkole baletowej. Niestety, nie była w tym najlepsza. Została modelką. A jak się wielokrotnie w historii powtarzało od modelki do aktorki niedaleka droga. Tak więc zaczęła przyjmować rolę statystki. "Monte Carlo Baby" okazało się jej drogą do sukcesu. Wystąpiła w wielu filmach. Pomagała dzieciom w Afryce. Zawsze chciała mieć własne pociechy, ale nigdy nie urodziła dziecka.
Trzecim, znanym nazwiskiem łączącym się z latami 50 jest Sofia Loren. Nie wiem o niej zbyt wiele. Na pewno warto wspomnieć, że miała konflikt z Monroe, ponieważ doprowadzało ją do szału gwiazdorstwo koleżanki z pracy. Wyszła nielegalnie za żonatego Carla Pontim. W 1966 jeszcze raz połączono ich węzłem małżeńskim, tym razem zgodnie z prawem. Urodziła syna, pianistę i kompozytora. Nie grała w teatrze, bo miała za dużą tremę, ale jej role filmowe (zazwyczaj dość wulgarne) są znane na całym świecie. Tak, wiem. Zerżnięte z Wikipedii, ale naprawdę niewiele o niej wiem.
To są symbole lat 50 w kobiecych wersjach. Którą lubicie najbardziej? Która jest waszym zdaniem najładniejsza, bo każda bezapelacyjnie coś w sobie ma? Oglądaliście jakieś filmy z tą trójką?
PS. Oczywiście mogłabym jeszcze pisać o Glorii Swanson, Grace Grimaldi lub Avie Gardner albo wielu aktorach i reżyserach, ale temu może kiedyś poświęcę osobną notkę. Na razie rozpisuję pierwsze skojarzenia z latami 5o-tymi.
4. Muzyka:
Przede wszystkim Elvis Presley! Chyba każdy kojarzy ten utwór. (sorry, że w linkach, ale coś mi się popierdzieliło i nie mogę filmików publikować). Chuck Berry zaczynał karierę nagrywając kilka pierwszych płyt. Pewnie kojarzycie też Jamesa Browna (jeśli tracicie czas na oglądanie reklam, jak ja ; )). Kiedy zbierałam informacje na temat muzyki wiele razy pojawiło się nazwisko Paul Anka, do tej pory mi nie znane. Dopiero po przesłuchaniu kilku piosenek stwierdziłam, że chyba obiło mi się o uszy. Na pewno zauważyliście duże podobieństwo pomiędzy tymi wszystkimi utworami. Niczyjej uwadze nie umknie to, że wszyscy do tej pory podani przeze mnie wokaliści to mężczyźni. Ale kobiety też śpiewały. Przykładem piosenkarki jest Ella Fritzgerald (tutaj duet z Louisem Armstrongiem). A żeby nie było tak jednakowo, to oczywiście dość często pojawiały się jakieś zespoły. Jednym z nich był Hollywood Flames albo Diamonds. Jeśli chodzi o rozwój polskiej muzyki.to może zacznijmy od starej, dobrej Marii Koterskiej z jej serduszkiem : ). Poza tym Jerzy Połomski, Mieczysław Fogg lub Violetta Villas - do wyboru do koloru. Z muzyki też można by dużo wymienić, ale chyba załapaliście o co chodzi - typowy rock&roll, jeszcze taki bluesowy. Od razu widzi się rozkloszowane spódnice wywijające na parkiecie, pośród skórzanych kurtek męskich. To musiał być ciekawy widok. To chyba tyle na dziś. Wczoraj dowiedziałam się, że jutro wyjeżdżam do Turcji, więc znowu kilka dni mnie nie będzie (chyba będę miała komputer, więc może coś napiszę?), a potem 10 sierpnia jadę na kolonie koło Wenecji. Tak więc żegnam się, nie wiem na ile.

czwartek, 26 lipca 2012

Jeżeli kiedykolwiek będę miała psa, nazwę go Sztylet. A dlaczego...?

Ave Wam wszystkim, dzisiaj Sao postanowiła się trochę pobawić. Gra polega na tym, że puszczacie playlistę w komórce i np. piosenka 6 odpowiada na pytanie 6.
1. Jeżeli ktoś mówi, 'będzie OK' to ty odpowiadasz:
2. Jak się opiszesz w jednym zdaniu?
3. Co ci się podoba w dziewczynach/chłopakach?
4. Jak się dziś czujesz?
5. Jakie jest twoje motto?
6. Co twoi przyjaciele o Tobie myślą?
7. Co o Tobie sądzą Twoi rodzice?
8. O czym bardzo często myślisz?
9. Ile jest 2+2?
10. Co myślisz o swoim najlepszym przyjacielu/przyjaciółce?
11. Twoja życiowa historia?
12. Kim chcesz być kiedy dorośniesz?
13. Co czujesz kiedy widzisz taką osobę jak Ty?
14. Do czego będziesz tańczyć na ślubie?
15. Co ci zagrają na pogrzebie?
16. Czym się interesujesz?
17. Czego się najbardziej boisz?
18. Twój największy sekret?
19. Czego chcesz w tym momencie?
20. Co będzie po tym jak to wstawisz?
21. Co pomyślisz, kiedy urodzi się Twoje pierwsze dziecko?
22. Co najbardziej pragniesz dostać od Mikołaja w tym roku?
23. Co będzie w nagłówku jutrzejszej gazety?
24. Co Twój sąsiad mógłby sprzedać Ci na eBay'u?
25. Co twój najlepszy przyjaciel powie na Twoim pogrzebie?
26. Wygrałeś milion dolarów na loterii. Co za nie kupisz?
27. Jeśli mógłbyś podróżować w czasie, gdzie byś wylądował?
28. Pierwsza myśl, gdy wdeptujesz w psią kupę...
29. Gdzie spędzisz kolejne wakacje?
30. Dlaczego woda jest mokra?
31. Co jest sekretem dominacji na świecie?
32. Jak nazwiesz swoje zwierzę?
33. Jak byś się czuł, umawiając się z kosmitą?
34. Włosy Ci się palą. Co krzyczysz?
35. Czy kiedykolwiek czułeś się nienormalny?
36. Za czym teraz najbardziej tęsknisz?
37. Dlaczego rybka przekroczyła ulicę?
38. Jeśli byłbyś Bogiem, jaki byłby zakres Twoich możliwości?
39. Co byś zrobił z bombą nuklearną?
40. Zamówiłeś pizzę. Co w niej jest?
41. Co byś zrobił z pijanym marynarzem?
42. Jaka jest Twoja filozofia życiowa?
43. Co byś zrobił z gumową kaczuszką?
44. Kto próbuje Cię zabić?


i teraz ja, bo odpowiedzi wychodzą naprawdę epickie :D


1. Jeżeli ktoś mówi, 'będzie OK' to ty odpowiadasz:

Guns N'Roses - Sweet Child o'Mine


2. Jak się opiszesz w jednym zdaniu?


Iron Maiden - Blood Brothers

3. Co ci się podoba w dziewczynach/chłopakach?


Coldplay - The Scientist
lubię inteligentnych romantycznych ^^


4. Jak się dziś czujesz?


Nirvana - Lounge Act

5. Jakie jest twoje motto?


Green Day - Whatsername
forgetting you but not the time.


6. Co twoi przyjaciele o Tobie myślą?


Scorpions - Wind Of Change

7. Co o Tobie sądzą Twoi rodzice?


System Of A Down - Sugar
hahahaha :D


8. O czym bardzo często myślisz?


Metallica - Don't Tread On Me
tru.


9. Ile jest 2+2?


System Of A Down - Forest

10. Co myślisz o swoim najlepszym przyjacielu/przyjaciółce?


System Of A Down - Roulette
tru. o przyjacielu.


11. Twoja życiowa historia?


AC/DC - Back In Black
: DDDD


12. Kim chcesz być kiedy dorośniesz?


Bon Jovi - Bed Of Roses

13. Co czujesz kiedy widzisz taką osobę jak Ty?


Rise Against - Satellite

14. Do czego będziesz tańczyć na ślubie?


Green Day - Restless Heart Syndrome
wolałabym nie, to jest smutne :c


15. Co ci zagrają na pogrzebie?

Green Day - Wake Me Up When September Ends
taktaktak


16. Czym się interesujesz?

Green Day - Longview
nudą?


17. Czego się najbardziej boisz?

Nirvana - Breed : DDDDDDDDDD

18. Twój największy sekret?

Green Day - Peacemaker

19. Czego chcesz w tym momencie?

Bon Jovi - It's My Life
o tak.


20. Co będzie po tym jak to wstawisz?

Green Day - Letterbomb

21. Co pomyślisz, kiedy urodzi się Twoje pierwsze dziecko?

Metallica - One xp

22. Co najbardziej pragniesz dostać od Mikołaja w tym roku?


Dżem - Naiwne pytania

23. Co będzie w nagłówku jutrzejszej gazety?

Iron Maiden - Dream Of Mirrors

24. Co Twój sąsiad mógłby sprzedać Ci na eBay'u?

Red Hot Chili Peppers - Snow (Hey Oh)
śnieg?

25. Co twój najlepszy przyjaciel powie na Twoim pogrzebie?

Red Hot Chili Peppers - The Adventures Of Rain Dance Maggie

26. Wygrałeś milion dolarów na loterii. Co za nie kupisz?

Metallica - The Unforgiven

27. Jeśli mógłbyś podróżować w czasie, gdzie byś wylądował?

System Of A Down - Science

28. Pierwsza myśl, gdy wdeptujesz w psią kupę...

Iron Maiden - Trooper

29. Gdzie spędzisz kolejne wakacje?

Myslovitz - Długość dźwięku samotności

30. Dlaczego woda jest mokra?

Queen - I Want To Break Free

31. Co jest sekretem dominacji na świecie?

Metallica - Master Of Puppets
manipulacja. tru. 


32. Jak nazwiesz swoje zwierzę?

Farben Lehre - Sztylet
: DDDDDDDDDDD rozwaliło mnie to. 


33. Jak byś się czuł, umawiając się z kosmitą?

Hey - [sic!]

34. Włosy Ci się palą. Co krzyczysz?

Metallica - Sad But True
xp


35. Czy kiedykolwiek czułeś się nienormalny?

Goo Goo Dolls - Iris

36. Za czym teraz najbardziej tęsknisz?

Metallica - Holier Than Thou

37. Dlaczego rybka przekroczyła ulicę?

Metallica - For Whom The Bell Tolls

38. Jeśli byłbyś Bogiem, jaki byłby zakres Twoich możliwości?

System Of A Down - Revenga

39. Co byś zrobił z bombą nuklearną?

System Of A Down - B.Y.O.B (Bring Your Own Bombs :P)

40. Zamówiłeś pizzę. Co w niej jest?

Clint Mansell - Lux Aeterna
to jest piękne, SŁUCHAĆ!


41. Co byś zrobił z pijanym marynarzem?

Metallica - The Unforgiven II

42. Jaka jest Twoja filozofia życiowa?

Metallica - Orion

43. Co byś zrobił z gumową kaczuszką?

Bon Jovi - I'll Be There For You

44. Kto próbuje Cię zabić?

Guns N'Roses - Civil War

Publikujcie wyniki w komenatrzach!

środa, 25 lipca 2012

Pushenn the Cat

Będzie trochę o Pusheenku dzisiaj : 3
Pusheen the Cat to kot znany w praktycznie całym Internecie, chociaż to raczej za granicą. Jak inne koty lubi siedzieć na ciepłych komputerach, być przytulanym/mizianym/pieszczotowanym (co z tego, że takiego słowa nie ma w słowniku ; d). Jest po prostu zwykłym, szarym z ciemniejszymi prążkami, kotem. Został adoptowany ze schroniska. [źródło: http://pusheen.com]

Pusheen jest słodki/cudowny/piękny i bardzo zabawny. Ma swojego bloga, na którym (No, może nie do końca samodzielnie : D) umieszcza przeróżne obrazki. Macie tu kilka z nich:


Pozdrawiam wszystkich blogujących z Pusheenem włącznie :D



Są też oczywiście pojedyncze obrazki, nie w seriach (tak jak te u góry):


I na koniec, bardzo adekwatny do dzisiejszej pogody:


Prawdę mówiąc bardzo czuję się tak jak ten ostatni Pusheen : 3
I niech Pusheen będzie z Wami, żegnajcie!



niedziela, 1 lipca 2012

Wakacjowo!

No więc, jak pewnie wiecie zaczęły się już wakacje : D Z tego powodu zamierzam życzyć wszystkim najlepszego i żeby te wakacje były najbardziej wystrzelonymi w kosmos z dotychczasowych : 3
Cieszcie się ludzie, brakiem szkoły!


piątek, 11 maja 2012

Myslovitz


Ostatnio Polskę obiegła (tak się mówi?) informacja, że z zespołu Myslovitz odchodzi wokalista i założyciel, czyli Artur Rojek. Pojawił się również nowy wokalista - Michał Kowalonek. Artur postanowił kontynuować karierę solową. Dla mnie Myslovitz przestało istnieć, kiedy usłyszałam "Sprzedawcy marzeń" w nowym wykonaniu. Ale może trochę o samym zespole, który moim zdaniem zasługuje na bardzo duży szacunek i jest (był) jednym z najlepszych w Polsce.
Nie chcę was zanudzać historią, więc napiszę tylko, że zespół powstał w 1992 z inicjatywy Artura Rojka. Jeżeli chodzi o ich twórczość to najbardziej znane są na pewno:
1. "Peggy Brown". Moim zdaniem najlepsza piosenka z całego repertuaru Myslovitz. Jest jedną ze starszych utworów. Rojek ma tutaj jakoś zupełnie odmieniony głos.
 
2. "Z twarzą Merlin Monroe". Również jedna z pierwszych piosenek.

 
3. "Długość dźwięku samotności". Piękne. Jest to chyba najbardziej popularny utwór.
 
4. "Scenariusz dla moich sąsiadów". Ostatnio ta piosenka była bardzo rozsławiana przez radio, aż miałam jej dość. Mimo wszystko uważam, że jest świetna.

 5. "Historia jednej znajomości".
Mogłabym wymienić jeszcze nieskończoną ilość piosenek, ale podałam najważniejsze i moje ulubione utwory. Jeśli chodzi o nowego wokalistę to tu jest nagranie:
Jak dla mnie, tragedia. Kiedy dowiedziałam się o odejściu Rojka, pomyślałam, że może nie jest tak źle. Ale nie znaleźli odpowiedniego wokalisty i teraz nazwa Myslovitz powoli przestanie kojarzyć się tak, jak powinna.
To tyle na dzisiaj. Przepraszam, że taki post trochę "na odwal się", ale zupełnie nie mam pomysłu o czym pisać o o czymś w końcu trzeba ; ). Wybaczcie rozmieszczenia filmików, mam nadzieję, że dobrze się chociaż zamieściły. Przepraszam, że tak długo nie pisałam, ale naprawdę nie miałam pojęcia na jaki temat.
EDIT: Dziewczyny, proszę. Ile nas tu jest? Osiem? A tak pusto, nikt nie pisze. Wiem, wiem - też nie jestem bez winy, bo to moja pierwsza notka od dawna. Ale proszę, postarajmy się zamieszczać chociaż dwie notki w tygodniu (w osiem osób nie powinno być to trudne). Bo jakoś mi smutno, że tak tutaj pusto się robi ; (.

poniedziałek, 7 maja 2012

Popołudnie w Paryżu

Wybaczcie mi, że nie pisałam, miałam małą dysfunkcję przeglądarki, ale naprawiłam ją. Dzięki, opero!

Byliście kiedyś w Paryżu? Ja tak, wróciłam w sobotę z kilku dniowego pobytu. Przywiozłam wspomnienia i wiele zdjęć. Pokażę potem, jednak teraz chciałabym Wam opisać późne popołudnie w Paryżu.
  Popołudnie jest podobne do poranka, tyle że wszystko odbywa się na odwrót. Pomniejsze kawiarenki i piekarnie zostają zamknięte. Ludzie wracają do domów, a straganiarze i handlarze uliczni zwijają towar.  Restauracje, kluby, kabarety i inne tego rodzaju miejsca, przygotowują się na przyjęcie rozhulanych klientów. Z każdego lokalu dochodzi inna muzyka i inne zapachy tworząc nierównomierny gwar, który, właściwie nie jest czymś dziwnym w Paryżu. Z jednej strony czuć jeszcze unikalną woń kawiarnianych naleśników i ciasteczek, a z drugiej zabija ją inny zapach delikatnej kuchni francuskiej. Rozmywają się ślady dziennego Paryża, zostaje ten dzikszy, nocny. Sekwanę przemierzają ostatnie statki, tworząc jasne, przesówające się punkty na brzegach.
  Tego nie da się opisać. Paryż jest wspaniałym miejscem. Przyciąga do siebie, a kiedy już tam jesteś i przechodzisz pośród ciemnych uliczek, jasnych kawiarenek i zielonych trawników, masz chęć zostać na zawsze w tym jednym miejscu.
Au revoir!

środa, 25 kwietnia 2012

Jak to Ola, lubi zmieniać zdanie.

Gdybym miała powiedzieć co dziś myślę o świecie
Z prawą ręką na sercu tak szczerze
Powiedziałabym, że jeszcze
Jeszcze nie jest najgorzej
Chociaż czasy do życia mamy podłe

Mimo to, gdy wróżę z gwiazd wychodzi mi,
Że przed nami jeszcze wiele pięknych dni

Ref.:
Moje oczy są nadal zielone
W moim oknie wciąż kwitnie nadzieja
I pełne światła są moje dłonie
Jeszcze wierzę w drugiego człowieka

Gdybym miała powiedzieć co mnie dziś najmocniej boli
Powiedziałabym, że słowa nieczułości
A gdy ktoś mnie spyta czego,
Czego się najbardziej boję
Powiem, że samotnych nocy i wojen

Mimo to, gdy wróżę z gwiazd wychodzi mi,
 Że przed nami jeszcze wiele pięknych dni.



 Ola, bardzo lubi zmieniać zdanie. Przecież, brak jej słów na wszystko co w okół. Na muzykę, na mężczyzn, na kobiety i na wszystko - brak jej słów. I kropka.
A mimo to Ola bardzo kocha ten świat pełen przeciwnośći. I chce się cieszyć wszytkim co w okół. I wie, że przed nami wiele pięknych chwil, dni, miesięcy, lat.
Jak sobie myślę, ile pesymistów by zamknęło, przez ten post z wściekłością kartę z "Jak zrobić gofra" - bo przecież świat jest taaki okrutny, ludzie podli i po co żyć w ogóle - to mam ochotę się im roześmiać w twarz. Na własne życzenie pozbawiają się szczęścia. A kto o zdrowych zmysłach to robi? -.-

No, to laski - głowa do góry, piersi do przodu i jazda z uśmiechem podbijać świat. ^^



Kropka.

niedziela, 22 kwietnia 2012

Przygodówki - część I: "Gray Matter"

Jak powszechnie (nie) wiadomo, uwielbiam grać w gry. Nie jestem zapalonym graczem, nie kręcą mnie najbardziej kasowe hity z okładek gazet, takie jak Battlefield, Alice Madness Returns czy inne. Oczywiście nie jestem żadnym hipsterem, który kijem przez szmatkę nie tknie tych mainstremowych gier. Zdarzają się odstępstwa od tej reguły, np. przepadam za serią The Elder Scrolls czy Mass Effect. Być może napiszę kiedyś o nich jakąś notkę, lecz dzisiejszy wpis będzie o zupełnie innym rodzaju gier - przygodówkach.
Generalnie w dzisiejszych czasach gatunek ten jest bardzo niszowy. Kiedyś przeżywał swoje złote lata, lecz teraz dużo popularniejsze są RPG czy gry akcji, a szkoda. Nie oznacza to, że nie lubię tych gier, jednak moim ulubionym gatunkiem na zawsze pozostaną przygodówki. Postanowiłam rozbić ten wpis na kilka mniejszych. Jedna notka będzie o jednej grze + jej ewentualnych kontynuacjach. Będzie się to ukazywało w kolejności losowej. Myślę, że gdybym miała utworzyć ranking ulubionych gier miałabym spory problem - niektóre serie są bardziej "na luzie" i nie powinno się ich porównywać do tych nieco poważniejszych produktów. Każda wyróżnia się swoją fabułą, postaciami i... cóż, różnią się w wielu akceptach. Myślę, że umieszczenie jednej z nich na pierwszym miejscu mogłoby być pewną niesprawiedliwością dla innych tworów. Każą cenię sobie w inny sposób.
Myślę, że po tym przydługim (i zapewne niepoprawnym gramatycznie) wstępie przyszedł czas na notkę właściwą. Ladies and gentelmen, przed Wami...


Gray Matter

Samantha Everett to młoda dziewczyna pragnąca zostać słynną na cały świat iluzjonistką. W tym celu chce dostać się do elitarnego Klubu Dedala - grupy zrzeszającej tylko najwybitniejszych i najzdolniejszych magików. Znajduje się on w Londynie, jednak przez szalejącą burzę Samantha gubi się. Jej motocykl psuje się pośrodku niczego (później dowiadujemy się, że są to okolice Oksfordu). Dziewczyna nie ma innego wyjścia - musi iść dalej. Po długim marszu znalazła się pod wielkim, majestatycznym domem. Jak się okazuje należy on do ekscentrycznego neurobiologa - doktora Davida Stylesa. Samantha, nie mając zbyt dużego wyboru, postanawia podszyć się pod jego nową asystentkę i choć na jedną noc zostać w tym domostwie. Ta decyzja zmieni jej życie już na zawsze -  okazuje się bowiem, że z tego miejsca nie tak łatwo się wyrwać. W okolicy zaczynają dziać się dziwne rzeczy, które zdają się być powiązane z eksperymentami naukowca i  Klubem Dedala. Dziewczyna zostaje więc na nieco dłużej, a wszystko zaczyna się komplikować...
Za ten tytuł jest odpowiedzialna Jane Jensen - niekwestionowana mistrzyni w tworzeniu przygodówek, która ma na koncie m. i. Gabriela Knighta. Każdy fan gatunku powiniem znać to nazwisko. Jeśli jakimś cudem jeszcze o tej kobiecie nie słyszał, odsyłam do Wikipedii.
Po tym nazwisku można spodziewać się gry bardzo dobrej, może nawet wybitnej. I. czego można się spodziewać, "Gray Matter" takich oczekiwań nie zawodzi. Jest to świetna gra. Fabuła jest ciekawa i z każdą minutą gry wciąga coraz bardziej. Osobiście w "Szarą Materie" wsiąkłam na długie godziny, a po zakończeniu czułam ten niedosyt, który na pewno wszyscy znają. Chodzi mi o to uczucie, kiedy skończy się czytać/grać/oglądać coś superekstra i zostaje ta pustka. No nie wiadomo co zrobić ze swoim życiem. Osobiście po zakończeniu gry miałam mini doła - z jednej strony cieszyłam się, bo dobrze spędziłam czas, z drugiej strony żałowałam, że to już się skończyłam. Możecie wyobrazić sobie moją euforię na wieść, że powstaje druga część. ^^
Jeszcze nieco o fabule: trzyma się kupy i do końca pozostawia w napięciu. Osobiście nie spodziewałam się takiego zakończenia. Owszem, w trakcie gry coś mi świtało, jednak prawie do samego końca obstawiałam, że stanie się coś innego. Nie znaczy to, że końcówka była zła - wręcz przeciwnie. Było to pomysłowe i dobrze przewidziane. Twórcom należą się gromkie brawa.
Postacie są interesujące. Samantha i David różnią się diametralnie. Na początku się nie znoszą. Oboje mają dominującą osobowość i nie dadzą sobie w kaszę dmuchać.Później poznajemy kolejne osoby. Są nimi studenci - króliczki doświadczalne do eksperymentu neurobiologa. Każdy z nich ma do przedstawienia ciekawą historię, a po niektórych interakcjach z nimi, można naprawdę popłakać się ze śmiechu.
Chciałabym wspomnieć o jeszcze jednej rzeczy. Samantha to iluzjonistka, a David naukowiec. Wydawałoby się, że dziewczyna będzie fantazjować i marzyć, a David będzie doszukiwał się wszędzie logiki. Otóż... wcale tak nie jest! Pozwolę sobie Was nieco wprowadzić. Jest to lekki spoiler, ale dzieje się niemalże na początku gry, więc raczej sie nie obrazicie. Pewnej nocy na lokalnym boisku, wraz z trąbą powietrzną i dziwnymi wyładowaniami energii, pojawiają się dziwne znaki. Sam doszukuje się tu sensu. Uważa, że sprawili to jacyś chuligani w śmigłowcach, żeby było więcej hałasu uderzali w instrumenty itp. no ogólnie doszukuje się logiki. Na to szanowany neurobiolog, człowiek nauki, jakim wydaje się Styles, beszta ją z góry na dół. "To na pewno były tajemnicze moce, kobieto!" Spodobał mi się ten kontrast. Magiczka to realistka, za to naukowiec niemalże buja w obłokach.
Grafika została wykonana w typie 2,5 D - postacie pojawiające się na ekranie są wykonanie w 3D, a tła w 2D. Jak dla mnie jest to dobre rozwiązanie.Tła to naprawdę ładne ilustracje. Niektóre z nich chętnie ustawiłabym sobie na tapecie. Graficy spisali się na piątkę z plusem.
Kolejną zaletą tej serii jest muzyka. Pasuje do okoliczności i, zastosowana w odpowiednich momentach, chwyta za serce. Do teraz przy słuchaniu niektórych kawałków zbiera mi się na łzy - tak silnie oddziałuje ta gra. Zresztą, myślę że nawet bez przechodzenia w nią niektóre melodie mogą być wzroszające. Wystarczy wklepać w jutubową wyszukiwarkę "gray matter ost" lub "gray mattter soundtrack". Sami się przekonajcie.

Jest to naprawdę piękna opowieść i na długi czas pozostanie mi w pamięci. Mam nadzieję, że zagości na mojej półce, nie mam bowiem własnej kopii niestety. :c Kiedy jednak już ją dostanę będę do niej zapewne powracać wiele razy. Gra jest po trosze wesoła, po trosze smutna. Jak dla mnie - czapki z głów. "Gray Matter" to arcydzieło pod każdym względem, a Jane Jensen należą się owacje na stojąco za stworzenie "Szarej Materii". Panie i panowie - grać lub chociaż obejrzeć let's play* na youtube. Nie wiem jak doczekam do drugiej częśći, ale teraz mam do powiedzenia jeszcze jedną rzecz: czapki z głów.

*Let's play/gameplay/walkthrough - ktoś gra w daną grę i jednocześnie nagrywa swoje poczynania specjalnym programem. Niektórzy gracze dodtakowo podłączają mikrofon i komentują grę. Dobre rozwiązanie, jeżeli ktoś nigdy nie zagra w daną grę, a jednak chciałby ją zobaczyć. Bardzo dobrego let's playa Gray Mattera zrobiła Niezapominajka. Również polecam obejrzeć.

PS: Recenzja pełna tych ochów i achów może wydać się nieobiektywna i  nieco przesadzona. Gusta są różne i gra może się Wam nie spodobać, jednak uważam, że ma w sobie wiele zalet i chyba każdy odnajdzie w niej choć jeden ciekawy wątek. Zachęcam do przekonania się o tym samemu.

czwartek, 12 kwietnia 2012

Dziewczyny!





Dziewczyno!
Jeśli masz zgrabne nogi (a w to nie wątpię ^^) obejrzyj tego kwejka krok po kroku, weź koszulę i gdy nadejdą ciepłe dni olśniewaj i zawstydzaj innych swoim pięknem!
Ten pomysł jest osobiście sprawdzony przeze mnie i możecie mi zaufać, że nawet na takim czymś jak ja może to dobrze wyglądać. Zachęcam Was chociaż do spróbowania, stanięcia przed lustrem i dokonania obiektywnej oceny.

Głowa do góry, pierś do przodu, świat jest wasz! <3

//Kurka.