sobota, 21 maja 2011

Koniec, koniec i po końcu...

Mój pierwszy, świadomy koniec świata minął : D No, w każdym razie jakby co, to mam zarezerwowane łóżko <przepraszam, materac> u Lucy w piekle ;) Dobra, skupmy się na czymś konkretnym.
Aktywne formy spędzania wolnego czasu. Co robicie, kiedy macie wolne popołudnie? Ja, szczerze mówiąc, zwykle siedziałam przed komputerem i wpatrywałam się bezcelowo w monitor, czekając, aż ktoś wejdzie na gadu gadu. Ostatnio taka ładna pogoda (^^) i dlatego porzuciłam, przynajmniej chwilowo, nicnierobienie.
Pierwsze, co mi przychodzi na myśl, gdy piszę ' aktywne spędzanie wolnego czasu', to przychodzi mi do głowy jazda na rowerze. Można zaoszczędzić dużo wolnego czasu, jeżdżąc na rowerze i przy okazji wyćwiczyć sobie kondycję. Ja jeżdżę czasem do szkoły, rano muszę wstać piętnaście minut wcześniej (bo zwykle ktoś mnie zawozi), ale po południu jestem za to te parę minut wcześniej. I to w sumie nie parę, tylko trzydzieści.
Kolejną, dobrą formą oszczędzania czasu jest bieganie. Nie każdy to lubi, bo to męczące, ale oszczędza znaczną ilość czasu.
Oczywiście jest jeszcze wiele innych możliwości 'aktywnych dojazdów do szkoły' ; ) np. hulajnoga, rolki (czego nie polecam, jeśli droga jest wyboista) , ale chcę się jeszcze skupić na nietypowych sportach.
Słyszeliście o windsurfingu? Naj, naj, naj sport pod słońcem ^.^ Jest to sport wodny, ale najlepiej pływa się podczas silnego wiatru. Ciężko wytłumaczyć, na czym to polega. O, jest deska i żagiel. Stoisz na desce i trzymasz żagiel. I teraz zależy, w którą stronę ten żagiel pochylisz, w tą płyniesz. Gorzej, jak wiatr wieje w złą stronę, a ty sobie stoisz na środku jeziora ; ) Zdarzyła mi się taka sytuacja, musiałam wtedy płynąć 'ręcznie', ale to przez praktyczny brak doświadczenia.
Kolejnym fajnym sportem jest taniec, który właściwie nie jest sportem tylko hobby.  W tańcu każdy znajdzie coś dla siebie : )
O, snowboarding też jest świetny, tylko wymaga poświęceń. Pierwsze tygodnie nauki, to coś strasznego, nie można usiądź, bo tak tyły bolą. Ale potem, jak ktoś nabierze wprawy jest całkiem fajny.
Zachęcam wszystkich do wyjścia na dwór! : D

piątek, 20 maja 2011

Rady nie od parady

wspomogłam się pewną stronką

Aby diametralnie zmniejszyć ryzyko złapania Cię na ściąganiu, musisz przeczytać i zastosować się do poniższych instrukcji.

Ubiór

Ubiór jest jednym z najważniejszych czynników gwarantujących Ci bezpieczne ściąganie. Już z psychologii człowieka wynika, że nauczyciel / pilnujący zupełnie inaczej patrzy na osobę ubraną raczej 'poniżej przeciętej', częściej obok takiej osoby przechodzi, a co za tym idzie trudniej takiej osobie jest ściągać. Nie mówię tu oczywiście o marynarce, tylko np. o jakiejś ładnej koszuli, która może się spodobać osobie w "średnim wieku". Należy pamiętać o długich rękawach (zawsze się przydadzą). Rękawy powinny być dostatecznie luźne, zapinane na guzik lub z łatwym do odchylenia ściągaczem. Proponuję koszulę flanelową (z doświadczenia wiem, że spełnia oba powyższe warunki) lub wełniany sweter. Gdy temperatura w klasie przekracza +20 stopni Celsjusza, a mimo to jesteś w ciepłym swetrze lub kurtce, tłumacz się chorobą.

Nauka

Niezwykle trudno jest ściągnąć, jeżeli nie ma się zielonego pojęcia na temat, na który się odpowiada. Dobrze jest się pobieżnie nauczyć na wymagane lekcje, a na ściądze wypisać wiedzę encyklopedyczną (daty, dane statystyczne itp.). W przypadku Historii - korzystne jest zrozumienie toku wydarzeń. Podstawowe informacje powinno się znać choćby dlatego, aby można było je odnaleźć na ściądze lub pisać cokolwiek (ale z sensem i na temat) gdy nauczyciel patrzy.

Zachowanie

Zachowanie na sprawdzianie jest jedną z podstawowych, a zarazem najważniejszych czynników gwarantujących Ci powodzenie. Po pierwsze - należy opanować nerwy. Trzeba się liczyć z tym, że złapanie na ściąganiu najczęściej kończy się odebraniem kartki i automatycznym wpisaniem oceny niedostatecznej. Nerwy są niezwykle niekorzystne, gdyż w stresie można popełnić masę przeróżnych błędów. Czerwona, spocona i trzęsąca się osoba budzi ponadto podejrzenia ze strony pilnującego, który częściej będzie obok niej przechodził lub nawet zatrzyma się obok niej sprawdzając co pisze. Należy sprawiać wrażenie, że całą wiedzę ma się w jednym palcu. Nie należy się też zbytnio rozglądać ani rozmawiać z najbliższym otoczeniem. Przez cały czas należy trzymać pióro / długopis, gdyż w przeciwnym wypadku niemal oczywiste jest, że zajmujesz się czymś innym niż pisanie. Gdy nauczyciel przechodzi, należy zaprzestać ściągania i pisać oczywiste zdania dotyczące tematu (które można przy nim skreślić udając pomyłkę). Możesz też udawać, że się nad czymś zastanawiasz, pocierając brodę i na krótki czas zerkając na sufit w "wielkim skupieniu".

Tricki

Bardzo ważna jest umiejętność oceny pozycji nauczyciela / pilnującego w klasie. Najbardziej nadaje się do tego zmysł słuchu - łatwo usłyszeć trzeszczące buty lub obcasy.

Niemal niezbędne jest zapewnienie sobie pomocy osoby (np. wdzięczny kolega, któremu wydrukowałeś ściągę), która w razie potrzeby zasłoni Cię przed nauczycielem, ostrzeże przed nim (czasem można go nie zauważyć), lub skorzysta z Twojej pomocy (z wzajemnością, oczywiście ;p).

Nigdy nie patrz wprost na nauczyciela. Jeśli chcesz określić jego pozycję w klasie, zapytaj kolegi lub patrz kątem oka (ale nie za często, bo dostaniesz zeza).

Kiedy pilnuje Cię nauczyciel tego samego przedmiotu, z którego piszesz klasówkę, czasem podchodzi do uczniów czytając co piszą. Ten moment to doskonała szansa jeśli nie spuszczał Cię wcześniej z oka. Ponadto jeżeli czyta właśnie Twoją klasówkę, często podpowiada Ci właściwą odpowiedź swoimi gestami i zachowaniem.

Zakończenie

Bardzo ważne jest odpowiednio szybkie pozbycie się ściągi (dowodu ściągania). Najlepiej jest ją wrzucić do plecaka lub schować do kieszeni. Należy to też zrobić kilka minut przed zakończeniem pisania, gdyż w wypadku ściągi na ławce (typu kwadrat) pod kartką, chowanie jej przy nauczycielu jest równoznaczne ze złapaniem. Jeszcze gorzej jest, gdyt oddasz się klasówkę ze ściągą między kartkami, ale zawsze możesz mówić, że to nie Twoja ;). Ściąga może się przydać ponownie w przypadku poprawy sprawdzianu :p.
wspomagalam sie pewna stronka, ktora dla mnie jest prawdziwym koranem sciagania :P

wtorek, 17 maja 2011

Gitaromaniaacy!

Alice wam przybliżyła śpiew, to może ja zajmę się muzyką, dokładniej grze na gitarze. Hm, ten wpis będzie do gitaromaniaków, jeśli nie grasz na gitarze, to nie zabieraj się do czytania, chyba, że masz do mnie cierpliwość xp
Nie będę rysowała chwytów, bo to każdy sobie może spokojnie w internecie znaleźć - zajmę się tabulaturą.
Tabulatura to jednym zdaniem granie poprzez szarpanie poszczególnych strun
(pod spodem piosenka Blunta - You're beautifull)
e ___________________________________________
B _______4_3_4___6___ 4_3_4__________________
G ___0_______________________0_1_____________
D ___________________________________________
A ___________________________________________          
E ___________________________________________

Litery e, B, G, D, A, E po lewej stronie oznaczają kolejność strun w gitarze, poziome linie struny, cyferki zaś mówią o kolejności progów. Czyli, że na przykład jeśli mamy cyferkę cztery na strunie B, oznacza to, że szarpiemy strunę B na czwartym progu.
Cyfra zero oznacza pustą strunę. Jak wszyscy wszystko zrozumieli, to bierzemy konkretne piosenki, jeśli nie, to czytajcie jeszcze raz.

1. Wlazł kotek na płotek - najprostsze co być może. Na początek w sam raz.

e|-----------|-----------|-----------|-----------|-----------|-----------|
H|-----------|-----------|-----------|-----------|-----------|-----------|
G|--0--------|-----------|------0----|--0--------|-----------|-----------|
D|-----2--2--|--3--0--0--|----2------|-----2--2--|--3--0--0--|----2------|
A|-----------|-----------|--3--------|-----------|-----------|--3---3----|
E|-----------|-----------|-----------|-----------|-----------|-----------|


Zaczynamy od szarpnięcia struny G, pustej, czyli jak przypominam, nie mamy palca na żadnym z progów! Jak widzimy powyżej, szarpnięcie struny pustej G zaczyna piosenkę, a więc będzie to pierwsze słowo ' wlazł'.
Potem szybko szarpiemy dwa razy strunę D na drugim progu. To będzie słowo 'ko - tek'
Słowo 'na' to jest szarpnięcie struny D na trzecim progu, zauważ,że to tylko jeden próg dalej niż 'kotek' nie musisz nawet odrywać palców od strun. Wystarczy tylko, że 'zjedziesz' palcem o jeden próg dalej. 
Słowo 'płotek' to szarpnięcie dwa razy pustej struny D (gramy tak samo jak ko - tek)
' I mruga ' gramy szybko, do rytmu (każdy chyba wie, jak się śpiewa tą piosenkę)




Chyba wszyscy już załapali o co chodzi z tabulaturą. Jeśli kogoś to zainteresuje, to dajcie znać, dam namiar na dobre strony z tabulatorami. Każdy, nawet całkowicie niedoświadczony gitarzysta potrafi grać na tabulaturze proste piosenki. Następnym razem postaram się dodać więcej tabulatur, bardziej zaawansowanych.


Liczę, że jeszcze goferki napiszą coś w tym tygodniu : ) Miło się Was czyta. 
W ogóle to jestem mile zaskoczona działaniem bloga, oby tak dalej. Nadal poszukuję osoby, która się w Windowsie 7 orientuje : <

poniedziałek, 16 maja 2011

Śpiewanie (najważniejsze zasady)

Otóż tak. Co tydzień, w soboty mam dodatkową muzykę. A mianowicie śpiew i gitarę. Nie ma co przybliżać wam gitarę, bez gitary (nie umiałabym wytłumaczyć chwytów), ale myślę, że śpiew bez problemu. Podczas śpiewu trzeba pamiętać o kilku zasadach (oczywiście chodzi o śpiew z przepony, nie fałszując).
1. Przepona. Połóżcie rękę na brzuchu. Spróbujcie nabrać powietrza tak, abyście poczuli jak ten brzuch się powiększa. Może brzmi to głupio, ale o to chodzi z przeponą.
2. Pozycja głosu. Dźwięk jest w pewnym miejscu usadzony. Aby ładnie śpiewać trzeba go usadzić jak najwyżej. To jest bardzo trudna sprawa. Trzeba poczuć dźwięk, co nie jest łatwe, bez odpowiedniego nauczyciela. Spróbujcie dotknąć czoła, albo górnej końcówki nosa i kierować dźwięk w tamto miejsce. Jak zaczynałam miałam z tym duży problem. Teraz jakoś daję radę. Możecie nawet unieść brwi, bo wtedy łatwiej jest ten dźwięk zmieścić. Najpierw spróbujcie mówić w pozycji (będzie brzmiało dziwnie, jak jakaś bajkowa dama z wysokim głosem), potem przejdźcie do śpiewu.
3. Gardło. Rozluźnijcie je zupełnie. Nic tam nie spinajcie. Jak się nazywa ta kulka w gardle? W każdym razie ona musi iść w dół.

To są takie pierwsze zasady śpiewu i operowego i takiego jak piosenkarze Hollywood. Wszytko się na tym opiera. PAMIĘTAJCIE! To są tylko niektóre z zasad, bardzo mała część nauki śpiewu. Ja oczywiście radziłabym, w miarę możliwości, załatwić sobie od tego jakiegoś nauczyciela. Moja pani od śpiewu jest śpiewaczką operową i uczy świetnie. Bardzo polecam śpiewanie, ponieważ jest bardzo zdrowo (podobno). Jeśli chodzi o zawód śpiewaka operowego, to nie jest już zdrowo, bo to jest bardzo męczące. Ale to już inna sprawa. Jeśli uda mi się napisać następną część o śpiewie, to napisze o pierwszych krokach, czyli jakieś ćwiczenia. Mam nadzieję, że was nie zanudziłam.

niedziela, 15 maja 2011

Bo wiosna, to trzeba świeżym powietrzem oddychać!

Ostatnio znalazłam taką fajną stronę. Można sobie policzyć ile średnio zjemy kalorii w ciągu dnia i ile z nich spalimy. Do tego jest dużo przydatnych tekstów do przeczytania. O, po przeczytaniu, aż człowiek chce się przełączyć na zdrowy tryb życia.
Stwierdziłam, że za dużo czasu spędzam na zabawie w internecie. Czasem, jak uświadomię sobie, ile godzin zmarnowałam, na bezsensowne 'siedzenie', to aż serce boli. Owszem, nie mówię, że wszystkie godziny były spędzone na nic nie robieniu. Nauczyłam się też kilku nowych rzeczy dzięki temu, ale i tak dużo więcej czasu poszło na wertowanie fejsbuka i enka albo oglądanie demotów.
Także od dzisiaj, obiecuję, że się będę ograniczać z komputerem. Dołączy ktoś?

Poszukuję pilnie osobę, która umie się posługiwać Windowsem 7 : < piszcie, proszę.

Ja chyba tyle na dzisiaj. Kurde, bezsensowne to troszkę. Dziękuję Wrednotce i Lucy za posty, hiszpański jest bardzo do włoskiego podobny, może wam w następnym poście włoski przybliżę? Zobaczymy...

sobota, 14 maja 2011

Wrednotka po españolsku.

Witajcie, cześć i joł wam. Wrednota, miło poznać. Jestem jedną z autorek Goferka (choć może trudno w to uwierzyć, patrząc na ilość moich wypowiedzi - okrągłe zero). Ci, którzy mnie znają, to mnie znają, a ci, którzy nie - to nawet lepiej dla nich.
Zamierzałam w tym momencie poruszyć jakiś zacnie ciekawy temat, ale w końcu uznałam, że na początek przyda się coś praktycznego (lub praktycznie zbędnego). Jak na przykład podstawowe zwroty i słówka po hiszpańsku, o. Może kiedyś wam się to przyda, czy coś.

Na pewno znacie chociaż parę słów w tym języku, nawet nie zdając sobie z tego sprawy. Przykłady z brzegu:
> Señor/a - pan/i (ten wyraz zna chyba każdy).
> Morena - brunetka (piosenka wałkowana w mediach w wakacje).
> Serio - poważnie (często mówimy "Na serio", teraz przynajmniej wiemy, co to znaczy).
> Bailamos - tańczymy (stara piosenka Iglesiasa ; p).
> Bueno - dobry (kto nie słyszał o Kinder Bueno?).

Nie będę spisywać wszystkich zasad wymowy i pisowni, ale jedna malutka regułka koniecznie musi być - "h" nie czyta się nigdy, jest nieme, omija się je po prostu.
Soludos:
> Hola (zgodnie z zasadą, czyt. ola) - Cześć.
> Buenos días (czyt. dijas) - Dzień dobry.
> Buenos tardes - Dzień dobry - po południu.
> Buenas noches - Dobry wieczór.
Despedidos:
> Hasta luego - Do potem.
> Hasta mañana (czyt. maniana; "ñ" to nasze polskie "ń") - Do jutra.
> Hasta la vista - Do zobaczenia.
> Buenas noches - Dobranoc.
> Adiós (czyt. adijos) - Żegnaj.

Kolejna prosta regułka - na początku pytania stawiamy odwrócony pytajnik (¿).
> Jestem Polką - Soy Polaca.
> Jesteście Hiszpanami - Sois Españoles.
> Jak masz na imię? - ¿Cómo se llama? (czyt. komo se jama).
> Mam na imię Megan - Me llamo Megan (czyt. me jamo).
> Mam dwanaście lat - Tengo doce años. (czyt. dose - sepleniąc - anios)
> To moja babcia, a to mój brat Karol - Esta es mi abuela, esto es mi herman Carlos.
> Co to jest? - ¿Que es esto? (czyt. ke )
> Jesteś bardzo ładna - Eres muy bonita.
> Lubię malować/słuchać muzyki/pisać książki - Me gusta pintar/escuchar música/escibir los libros.
> Park jest za moim domem - El parque está detrás de mi casa. (czyt. el parke).
> Nie mówię po francusku - No hablo francés.

Niektóre przymiotniki są bardzo podobne do polskich odpowiedników, np:
> Euforico - radosny, euforyczny.
> Histerico - histeryczny.
> Frustrado - sfrustrowany.
Co w takim razie znaczy "romantico", "ambicioso"? Albo "furioso"? Chyba nietrudno się domyślić ; ).

Hiszpański jest świetny, polecam. Na etapie nauki w szkole jest niemożliwie prosty, i co ważniejsze - powszechny. Po españolsku mówi się w niemalże całej Ameryce Łacińskiej (poza Brazylią, tam używa się portugalskiego), w Meksyku itp. Warto się go uczyć, naprawdę.

Zmykam, zmęczona jestem. Do napisania.

środa, 11 maja 2011

Poradnika dalszy ciąg, by Shizz miała co czytać gdy skończy odsiadkę!

Rodzaje ściąg

Wyróżniamy kilka podstawowych typów ściąg. Do wykonania większości z nich niezbędny jest komputer, co ułatwia sporządzenie kilku egzemplarzy [koledzy na pewno się ucieszą :) ]. Są to:
Nazwa: Prostokąt
Opis: Prostokątna, podłużna kartka z zapisanymi informacjami - drukowana lub pisana ręcznie.
Sposób ściągania: Zwinięta w harmonijkę, najczęściej w rękawie lub pod dłonią.
Zalety: Wysoka skuteczność i bardzo duża powierzchnia.
Wady: Czas 3-5 sekund, zanim znajdziesz potrzebne informacje. Można wpaść: "Możesz podnieść rękę?"

Nazwa: Kwadrat
Opis: Nieco podobna do powyższej, jednak kształtem bardziej zbliżona do kwadratu.
Sposób ściągania: Najczęściej pod kartką, rzadziej za koszulą, w piórniku lub kalkulatorze.
Zalety: Łatwo jest z niej ściągać
Wady: Niestety, równie łatwo jest wpaść. Przewrócenie kartki przy nauczycielu nie wchodzi w grę. Przy cienkich kartkach - ściąga prześwituje.

Nazwa: Rulon
Opis: Zwinięta zapisana lub zadrukowana kartka w przezroczystym długopisie
Sposób ściągania: Podczas pisania.
Zalety: Prosta, szybka w użyciu, łatwa do ukrycia.
Wady: Bardzo mała powierzchnia. Nie należy dopuścić do powstania podejrzeń (bo wtedy klapa...)

Nazwa: Hi-Tech
Opis: Jak "kwadrat", ale drukowana drukarką laserową na przezroczystej folii.
Sposób ściągania: Na klasówce zapisanej drobnym maczkiem, okularach lub w długopisie
Zalety: Trudno zauważyć, wysoka jakość druku.
Wady: Na okularach łatwa do zauważenia i nieostra. Trudno opanować emocje ("chować jak idzie, czy nie?")

Nazwa: Ławka
Opis: Ławka zapisana długopisem, ołówkiem itp.
Sposób ściągania: Napisy zasłaniamy kartką.
Zalety: Prosta w użyciu. W wypadku ołówka - z wysokości twarzy stojącego człowieka praktycznie niewidoczna.
Wady: W przypadku zauważenia, każą Ci myć ławkę ;). Nie ma jak chować.

Nazwa: Gotowiec
Opis: Gotowa odpowiedź na kartce.
Sposób ściągania: Przez 10 min. piszemy byle co (np. o "Kajku i Kokoszu"), potem podkładamy)
Zalety: Perfidne :). Dla leniwych - nie trzeba przepisywać. Jedynie chwilowy stres (podłożenie).
Wady: Jak się wpadnie, to klapa. Ponadto niepokreślony lub zbyt ładnie napisany budzi podejrzenia.

Nazwa: Ściana
Opis: Na ścianie obok ławki.
Sposób ściągania: Prawie cały czas trzeba się opierać na ścianie.
Zalety: Bardzo wyraźna, duża powierzchnia :)
Wady: Trzeba zasłaniać, po wykryciu - umyć ścianę ;)

Nazwa: Plakat / Kalendarz / Tablica
Opis: Plakat lub kalendarz przed pierwszą ławką. Tablica - raczej przy odpowiedzi.
Sposób ściągania: Spisujemy siedząc twarzą do ściągi ;)
Zalety: Doskonałe. Wpadka przy nieumiejętnym korzystaniu lub wykonaniu.
Wady: Wścibski nauczyciel zauważy.

Nazwa: Podeszwa
Opis: Zapisana długopisem biała podeszwa buta (od spodu).
Sposób ściągania: "Zawiązujemy buta" lub chcemy się podrapać.
Zalety: Bardzo trudno wykryć.
Wady: Potrzebne pewne miejsce, szkoda buta ;)

Nazwa: Ręka
Opis: Umyta przed lekcją, popisana długopisem - najlepiej na wewnętrznej części dłoni. Dobrze jest mieć długie rękawy - wtedy można pisać nawet na przedramieniu.
Sposób ściągania: "Podpieramy się", "Drapiemy się", czy też po prostu kładziemy na ławce :).
Zalety: Łatwo dostępna, w większości przypadków czytelna.
Wady: Uczeń piszący ważny egzamin stresuje się i poci - nietrudno przewidzieć efekt. Poza tym nie można się wycofać ze ściągania ;)

Miłej lektury Shizzo goferkowa ; ))

wtorek, 10 maja 2011

Czerstwy chleb

No to tak. Jestem tutaj zupełnie świeża, ale uznałam, że jak się już tutaj jest to trzeba się udzielać. A dzisiejszy mój post będzie kulinarny. A mianowicie o zastosowaniu czerstwego chleba. Szczerze mówiąc ja od zawsze kojarzyłam go sobie tylko i wyłącznie z karmieniem konia xd. Ale wczoraj coś mnie tknęło na gotowanie. No to zajrzałam do książki kucharskiej. Jakież było moje zdumienie, gdy zobaczyłam ile to można zrobić z czerstwego chleba. Przepisy w książce były dobre, ale uznałam, że te w internecie są lepsze. Wstawię więc tutaj przepis na zapiekankę z dodatkiem starego chleba, którą zrobiłam wczoraj na obiad i była pyszna!
Składniki:
2-3 cebule, ok. 1 szkl. pokrojonej w kostkę kiełbasy lub wędliny, 1/3 bochenka czerstwego chleba, 1 szkl. mleka, 1-2 jajka, przyprawy (majeranek, sól, pieprz, czosnek - wg upodobań)

Jak przyrządzić?
1. pokrojony w kostkę chleb zalać mlekiem. Ważna uwaga: czerstwy chleb ma być nasączony mlekiem, a nie pływać w mleku! (w takim wypadku dodać chleba lub ująć mleka)
2. lekko podsmażyć kiełbasę z pokrojoną w piórka cebulą (w czasie smażenia dodać pieprz, sól, majeranek, czosnek itd. - doprawić wg upodobań)
3. napełnić naczynie żaroodporne najpierw zawartością z punktu 1. potem 2.
4. rozbełtać (rozmącić) jajka i zalać zawartość naczynia.
5. zapiec w piecyku - ok. 15 minut


Uwagi:
Przed zapieczeniem można posypać żółtym serem. Można też dodać pokrojone w grube plastry pomidory. Keczup, utarte i podsmażone pieczarki również, ale to już nie będzie bieda tylko rozpusta. Podobno mleko można zastąpić wodą, ale nigdy tak nie robiłam.

Ja wybitną kucharką nie jestem, a dałam radę, więc już chyba każdy da ;). Jak komuś brakuję drobiu, to można zrobić z kawałkami gotowanego kurczaka (tak zrobiłam ja i była dobra). Oczywiście żaden czerstwy chleb nie zastąpi porządnego gofra! Więc po zapiekance, na podwieczorek polecam serdecznie przepis z pierwszego tematu na tym oto zacnym blogu. Smacznego!

Usztywniamy mlecze.

Ta nowa grafika jest zaje...zaje...zajefajna jest! : DD Dziś nie napiszę dalszej części poradnika, gdyż cierpię na brak weny.
Dziś znalazłam swoje powołanie- usztywnianie mleczy, które (oprócz ściągania ofc. bardzo mnie wciągnęło). Co to jest usztywnianie mleczy? Ano to:
http://www.youtube.com/watch?v=eB8O2BneE2M&feature=player_embedded
Po jaka cholerę? tego nie wie nikt.

Po głębszej analizie tego posta stwierdzam, że mam stanowczo za dużo czasu wolnego...
Niech gofry będą z wami!

poniedziałek, 9 maja 2011

Ściągamy, ściągamy!

"Czy warto?" za każdym razem nasuwa się nam takie pytanie. W moim przypadku za każdym prawie razem jet taka sama odpowiedź- tak. Ściąganie, to własnoręczne przygotowywanie ściąg i jednoosobowe korzystanie z nich. Odpisywanie od innego ucznia bez jego zgody i wiedzy to pasożytnictwo, i nie jest to zbyt uprzejme. Lepsza jest symbioza- wzajemne odpisywanie, zasłanianie się, ostrzeganie przed nauczycielem itp. itd. Jednakowoż muszę ostrzec, że odpisywanie przedmiotów z których zdaje się egzaminy np. maturalne, to nie najlepszy pomysł. Jednak nie jest to zabronione, na własną odpowiedzialność!

Dzisiejszy wstęp krótki, lecz się rozkręcam. Jutro część 3 pt. "Rodzaje ściąg"

Kocham was wy moje SłitHaShNe KrEjZI GofFRy Xd :* :*. (bardzo was przeraziłam?)

niedziela, 8 maja 2011

Siódma, wstaję o poranku, jee!

Chyba nie ma osoby, która nie lubi słuchać muzyki. Ja, osobiście, jestem mocno uzależniona. Muzyka jest  jak ucieczka od wszystkiego, można się zasłuchać godzinami, mając świat... no wiecie gdzie. Z resztą każdy wie, czym dla niego jest muzyka. Wiadomo, muzyka nie jest jedna, jest wiele gatunków, każdy słucha tego co lubi.
Dobra, napiszę więc listę piosenek, które dobrze działają na uszy. Znaczy no, moją playlistę. Okej, a więc trzy, dwa, jeden.

1. Dżem - Do przodu

Mega pozytywna piosenka, z resztą jak każda piosenka Dżemu. Lubię, uwielbiam, kocham i wielbię ponad wszystko! Tekst też bardzo ładny, niebanalny. Rytm też niczego sobie. Głos wokalisty nie jest taki jak dawny -  Rysia, ale przecież nie wymagajmy od teraźniejszego Dżemu cudów. Rysia nikt nie zastapi.
Ale pomimo tego, że to nie jest ukochany wokal Ryszarda Riedla i tak jest moją najulubioną piosenką na ten tydzień. Mogę słuchać tego w kółko i w kółko.

2. Blue Cafe - Buena

Zasłyszane w radiu, ściągnięte na dysk, przeeksmitowane na komórkę.  Nie są to moje klimaty, ale piosenka nawet fajna, zwłaszcza na budzik, polecam wszystkim, którzy lubią słuchać piosenek, bez zastanowienia.

3. Pink - Fuckin perfect

Piosenka o życiu i to nie za łatwym. Przypomina, że się trzeba pozbierać. Ma w sobie taką fajną moc i siłę. Nie jestem zwolenniczką Pink, ale ta piosenka na prawdę się jej udała.

Trzy najlepsze mamy za sobą, to może teraz podpowiem czego lepiej nie słuchać? Niestety na myśl przychodzi mi tylko jeden ' utwór', bo muzyka jest piękna pod (prawie) każdą postacią.

Rebecca Black, któa ZADEBIUTOWAŁA pewnie o niej nie słyszeliście  piosenką Fiday

Nie mam pojęcia, kto tego w ogóle słuchał. Tekst jest przerażający, nie mówi po prostu o niczym
7 rano, wstaję o poranku 
Muszę się odświeżyć, 
muszę pójść na dół 
Muszę wziąć moją miskę, muszę zjeść płatki
no proszę was, ludzie...
Nie, zdecydowanie nie mój styl. Muzyka do kitu, teledysk również. Przeraża mnie to, że istnieją tacy ludzie. Porażka jednym słowem. Uszy bolą!

Nadal poszukujemy goferków blogusiowych (pomysł Lucy - Cream). Przymujemy każdego, który ma coś do powiedzenia. A, witam w załodze Lucy i dziękuję jej serdecznie za poradnik ściągania, to wymiata ^^ I jeszcze Wrednotkę - miło, że jesteś z nami. Weny życzę, dziewczyny!

Psy 'na pokaz'


Byłam dziś w Minikowie. Zjechały się tam tysiące ludzi, by zakupić rośliny, zabawić się, bądź obejrzeć zawody konne i wystawy psów. <-- Ha, właśnie - wystawy psów. Bardzo mnie zainteresowały owe pieski. Śliczne haskie i inne psy - patykowate i pulchne o przyjaznym pyszczku. Psy krótko i długowłose. Do wyboru do koloru. Były tam wychowane psy, posłuszne. Na samym początku były psy haskie - śliczny rudzielec i dwa jasne - przypięte smyczami do paska, by nie uciekły. No, wszystko w normie. Spoko i w ogóle.
Nieco dalej była przyczepa ( chyba ) kempingowa. Całkiem na dole były trzy kwadratowe okienka zakratowane. Były tam trzy pomieszczenia tuż obok siebie - wąskie, niskie i położone tuż obok siebie - w nich ściskające się trzy, dorosłe, śliczne haskie. A nad nimi boski napis "Happy dog!". Możecie zobaczyć zdjęcie na bloggu. Jest trochę nie wyraźne, ale to co trzeba chyba widać.
No, jestem zbulwersowana. Ludzie! Jeśli chcecie się chwalić swoimi nad wyraz ślicznymi psiakami to przygotujcie godne warunki do ich przetransportowania.
Co o tym myślicie?
A może to tylko złudzenie i tak naprawdę psy miały dużo więcej miejsca? Oczywiście mogłam się mylić. Jednak nie wygląda to dobrze,

Sezon pt. 'Przeżyć w szkole za każdą cenę' uważam za otwarty.

"A w szóstej klasie, to już nie będę ściągać"- powiedziałam sobie, na początku tegoż roku szkolnego. I co? Jajeczko. Rżnę na sprawdzianach równo. Podejrzewam, że tylko dlatego mam dobre oceny. Wiem, że zaczyna się sezon poprawy ocen, więc zamieszczam tu unikalny poradnik młodego ściągacza.

strategia:

Nie wiem czy coś widać, ale whatever. Pozycja ściągacza jest bardzo ważna. Oto opracowany, przetestowany układ ściągawek starannie dobranych do każdego miejsca.

Być może ławki w narysowanej klasie nie są ustawione zbyt równo, ale zobrazowane jest doskonale ich ustawienie. Czasami zdarza się, że w niektórych klasach połączone są 2 rzędy ławek, wejście znajduje się w innym miejscu, itp. - wtedy metody opisane niżej należy zaadaptować do otaczających Cię warunków. Przejdźmy zatem do rzeczy :).
- W górnej części rysunku widzisz 3 prostokąty: środkowy - jak się zapewne domyślasz - jest to tablica, zaś dwa pozostałe to kalendarze, plakaty, itp.
- Ławka oznaczona literą "N" to biurko nauczyciela.
- Z tyłu umieszczone są szafki, półki, w czasie świąt - choinka (lub koło tablicy).
Istotna jest też znajomość miejsc, w których nauczyciel najczęściej przebywa. Z własnego doświadczenia wiem, że nauczyciel przebywa najczęściej między swoim biurkiem, w punkcie znajdującym się między miejscami: 3, 4, 9 oraz 6, a także z tyłu klasy. Wiedz, że każdy nauczyciel preferuje któreś z tych miejsc więc należy przewidywać, gdzie na sprawdzianie będzie najczęściej stał (i przygotować odpowiednie rodzaje ściąg).
1. Miejsce w rogu, jest jednym z miejsc o najmniejszym ryzyku złapania. Można stąd ściągać na niemal wszystkie sposoby, miejsce daje ściągaczom wielkie pole do popisu; szczególnie skuteczny jest tu ściąga pisana na kalendarzu, plakacie lub ścianie.
2. Miejsce pozornie nieprzydatne do ściągania; w rzeczywistości jest dokłądnie odwrotnie. Nie powinno się tu ściągać jedynie ze ściany i ręki. Dobrze działa tu tablica, nietrudno jest podłożyć gotowca lub ściągać z prostokątu.
3. Miejsce niemal analogiczne do opisanego powyżej, jednak budzi wśród pilnującego jeszcze mniejsze podejrzenia. Gdy nauczyciel stoi przed ławką 3, to niezastąpiona może tu się okazać ściąga "rulon", "podeszwa", "ławka" oraz pomoc kolegi, jednak nie zalecam w takim przypadku podkłądania gotowców i ściągania z prostokątu / kwadratu.
4. Miejsce ustępuje przydatnością do ściągania tylko miejscu "1". Jeżeli nauczyciel chodzi po klasie, lub co lepsze - stoi z tyłu, to można łatwo ściągnąć używając każdej ściągi. Jeżeli pilnujący stanie przed ławką "3,4", to należy stosować zalecenia do miejsca "3".
5. - to rząd miejsc pod ścianą z zewnętrznych rzędów ławek. Do ściągania są dobre, jednak pilnujący przeważnie zwracają uwagę na osoby w nich siedzące. Skuteczny jest zarówno niezawodny "prostokąt", jak i "hi-tech", "ściana", czy "ręka".
6. - to rząd miejsc z zewnętrznych rzędów ławek, lecz tych narażonych na bezpośrednie niebezpieczeństwo (złapanie). Ściąganie z nich jest trudniejsze niż w wyżej opisanych, jednak "prostokąt" i "kwadrat" praktycznie zawsze skutkują.
7. Miejsca z tyłu klasy, przy ścianie. Należą do najskuteczniejszych miejsc do ściągania w klasie. Z "1" i "4" przegrywają tylko tym, że budzą większe podejrzenia. Ponadto nawet nauczyciel stojący z tyłu klasy nie stanowi większego zagrożenia dla wszelkich typów ściąg.
8. Miejsca po wewnętrznej stronie klasy, w ostatnich ławkach zewnętrznych rzędów (dziwnie brzmi). Tu sytuacja zależy od sprytu nauczyciela. Jeżeli jest przebiegły, stanie z tyłu (co spali Twoją pozycję, jednak da pole do popisu "1", "2", "3", "4" oraz "9"). W większości przypadków miejsce to jest jednak równie skuteczne jak "7".
9. Miejsca tuż przed biurkiem nauczyciela. W tym wypadku skuteczność jest 50 - procentowa (albo nauczyciel stoi z przodu - wtedy klapa, albo stoi z tyłu - wtedy jest dobrze ;p).
10. Miejsca w centralnej części klasy - są ogólnie nieprzydatne, gdyż widoczne z każdego punktu, w którym stoi nauczyciel. Wyjątkiem jest tu sytuacja, w której nauczyciel siedzi przy biurku, a zasłania Cię dwóch wysokich kolegów z ławki 9 :).
11. Miejsca w środkowym rzędzie w ostatniej ławce. Należy stosować instrukcje do "8".

Proste?. Proste.
Następna część "wstęp o ściąganiu - wady i zalety tego wyjścia." już wkrótce!

Rita was loffcia, i nie zapomnijcie, że gofry też was loffciają!

Bo czerwiec i wakacje się zbliżają, więc ja o szkole ^.^

Ja dzisiaj o nauce troszkę.
Czy wy też macie tak, że cały rok olewacie wszystko, nie uczycie się na kartkówki, sprawdziany, a potem wystawianie ocen proponowanych i wielkie oczy? Ja mam tak co roku, od klasy czwartej, bo w klasach 1, 2, 3 to wcale nauki nie było. Choć pamiętam, jak w trzeciej klasie tak strasznie płakałam na korytarzu, bo dostałam cztery z tabliczki mnożenia przez 3 ; O To, to dopiero była tragedia. Okej, wróćmy do końca maja zeszłego roku.
Nauczyciel wystawia oceny. Idzie numerkami z dziennika po kolei, powoli tłumacząc każdemu, jaką ocenę ma poprawić, czego ma się nauczyć albo po prostu mówi, że nie dana osoba nie może już nic poprawić - sytuacja bez wyjścia, z resztą tamte osoby chyba były już na to przygotowane. Im bliżej numerka pięć, tym serce bije coraz mocniej. Sytuacja jest zła, a wiem, że jak nie będę miała piątki, to w domu może być awantura. Bo jak to w podstawówce piątki z historii nie mieć!
Chwila prawdy, numer pięć. Oceny : cztery poprawione na trzy, cztery (sprawdzian),  trzy (sprawdzian) i piątka (kartkówka).
- Będziesz musiała nauczyć się królów polskich, do tego historię starożytnego Egiptu i poprawić to, co nie poszło dobrze.
I wtedy rozpoczęła się rzeź. Kułam cały podręcznik na pamięć, rozumiecie to? wszystko, całe półrocze. Od tej pory historia starożytnego Egiptu i królowie to największa zmora. Potem zdawałam to dzień przed wystawianiem ocen. Nic z tego nie pamiętam, umiałam to na pięć minut i koniec. Ale piąteczka na świadectwie była. Obiecałam sobie wtedy uroczyście, że nie będzie tak za rok, że będę się uczyć systematycznie
I wiecie co jest najsmutniejsze w tej historii? Że w tym roku też tak będzie xD A jak sobie przypomnę tą tragedię z zeszłego roku, to żyć mi się nie chce. Straciłam mnóstwo cennego czasu, łez, smutku i stresu, a oprócz moich rodziców, to nikt z tego satysfakcji nie miał.
W tym półroczu mam jedną ocenę - czwórkę z kartkówki, która była w dzień, w którym pisałam dwa sprawdziany. I nie, nie wolno nam było zgłosić nieprzygotowania.
Apeluję do wszystkich nauczycieli, nie róbcie takiego piekła i to jeszcze w czerwcu dzieciom!

No i jeszcze chcę dodać na koniec, że wraz z Enyo szukamy autorów, którzy potrzebują myślenia ; )
Napisałam już do Cream i Wrednotki, liczę na was ! ^^

sobota, 7 maja 2011

Witajcie ! .

Witam Was na blogu jakzrobicgofra.blogspot.com!
Na początek dziękuję Guliemu za nazwę, boska jest xD Ola napisała już, jak zrobić gofra, więc ja za to napiszę troszkę o blogu.
Tak więc są dwie Ole. Ola jedna (Enyo) i Ola druga (Shizza). Em, o Enyo nie napiszę (łatwiej bd nickami niż Ola1, Ola2), bo tak na prawdę to znamy się troszeńkę, ale za to mogę wam napisać o mnie i o blogu.
Zainspirowało mnie youmusteatbanana! :D Z pozdrowieniami dla Michiko i Pinkowej!
 Myślałyśmy nad nazwą jakieś dziesięć minut. Najpierw miało być candy - zajęte, potem masakra - eee, może jednak nie? No i zostało przy ' Jak zrobić gofra'
Blog ma być o zdarzeniach niecodziennych, do naszych myśli i jakże poważnych przemyśleń. W sumie to jeszcze sama do końca nie wiem, jak to będzie wyglądać, ale ogromnie się cieszę, że mamy te biurokracje typu wysyłanie zaproszeń za sobą.
Wpadłam na ten pomysł, bo mam doła i potrzebuję jakieś odskoczni od życia realnego, a Enyo jest taką pozytywnie porąbaną, świetną i interesującą osóbką, że wydaje się idealna do poprawienia mi nastroju xD Tak wiem, egoizm bierze górę.
Ale i tak ją lubię. Może jeszcze wkręcimy kogoś do pisania? Eee, czas pokaże.
A więc witamy i czekajcie na nasze opowieści ; )

Jak zrobić gofra?

Po pierwsze drugie imię tego forum to : Masakra. Właśnie niedawno ja ( Enyo ) i Shizza go ochrzciłyśmy.
Macie prawo się cieszyć z tego, że właśnie tu jestem i pisze dla was. Nie macie pojęcia ile przeszłyśmy, abyście mogli czytać nasze odmóżdżania. Przedarliśmy się przez te wszystkie duperele jak konto na Google, jakieś zaproszenia. I starty taty. xD Ale jesteśmy.
Żeby wontów nie było do nazwy, zamieszczam przepis na gofry. Oto :
JAK ZROBIĆ GOFRA ?!

Składniki:

  • 2 szklanki mąki
  • 2 szklanki mleka
  • 2 jaja
  • 6 łyżek oleju
  • 1 łyżeczka proszku do pieczenia

Sposób przygotowania:

Żółtka oddzielić od jaj. Zmiksować żółtka, mleko, mąkę, proszek do pieczenia, olej i sól na jednolitą masę. Białka ubić na sztywno i wymieszać z ciastem. Piec w rozgrzanej gofrownicy do osiągnięcia pożądanego koloru (na rumiano: 2-3 minuty) i podawać z ulubionymi dodatkami.



^^Pasi? =)