Ostatnio Polskę obiegła (tak się mówi?) informacja, że z zespołu Myslovitz odchodzi wokalista i założyciel, czyli Artur Rojek. Pojawił się również nowy wokalista - Michał Kowalonek. Artur postanowił kontynuować karierę solową. Dla mnie Myslovitz przestało istnieć, kiedy usłyszałam "Sprzedawcy marzeń" w nowym wykonaniu. Ale może trochę o samym zespole, który moim zdaniem zasługuje na bardzo duży szacunek i jest (był) jednym z najlepszych w Polsce.
Nie chcę was zanudzać historią, więc napiszę tylko, że zespół powstał w 1992 z inicjatywy Artura Rojka. Jeżeli chodzi o ich twórczość to najbardziej znane są na pewno:
1. "Peggy Brown". Moim zdaniem najlepsza piosenka z całego repertuaru Myslovitz. Jest jedną ze starszych utworów. Rojek ma tutaj jakoś zupełnie odmieniony głos.
2. "Z twarzą Merlin Monroe". Również jedna z pierwszych piosenek.
3. "Długość dźwięku samotności". Piękne. Jest to chyba najbardziej popularny utwór.
4. "Scenariusz dla moich sąsiadów". Ostatnio ta piosenka była bardzo rozsławiana przez radio, aż miałam jej dość. Mimo wszystko uważam, że jest świetna.
5. "Historia jednej znajomości".
To tyle na dzisiaj. Przepraszam, że taki post trochę "na odwal się", ale zupełnie nie mam pomysłu o czym pisać o o czymś w końcu trzeba ; ). Wybaczcie rozmieszczenia filmików, mam nadzieję, że dobrze się chociaż zamieściły. Przepraszam, że tak długo nie pisałam, ale naprawdę nie miałam pojęcia na jaki temat.
EDIT: Dziewczyny, proszę. Ile nas tu jest? Osiem? A tak pusto, nikt nie pisze. Wiem, wiem - też nie jestem bez winy, bo to moja pierwsza notka od dawna. Ale proszę, postarajmy się zamieszczać chociaż dwie notki w tygodniu (w osiem osób nie powinno być to trudne). Bo jakoś mi smutno, że tak tutaj pusto się robi ; (.