sobota, 31 marca 2012

Społeczeństwo, co z Tobą?

Obserwuję kobiety na ulicy, w telewizji. Powiedzcie mi, kiedy to:

Stało się bardziej seksowne od tego:

??
Jest mania odchudzania się, by wyglądać "pięknie". Czy przynosi to efekty? Doprawdy, wystające kości nie pociągają facetów. Trzeba mieć za co złapać :P
Dlatego stańcie przed lustrem, pocałujcie swoje odbicie i lećcie na kremówkę! : ) Kochajcie swoje ciała, wszystkie sa piękne! I nie zwracajcie uwagi na panujące "bum" na kości!

poniedziałek, 19 marca 2012

Steampunk, cyberpunk, dieselpunk - co to takiego?

Jak reaktywować to reaktywować, prawda? Trzeba coś naskrobać, bo goferek taki smutny i samotny. Dostałam wiadomość, żeby coś napisać i... How could I say no? :P W takim razie będzie dzisiaj o paru nurtach w fantastyce naukowej, czyli cyberpunku, steampunku i dieselpunku, czego łatwo domyślić się po tytule.
Zacznijmy od podstaw. Wszystkie te trzy style opierają się na punku - i nie, nie chodzi mi tu o gatunek muzyczny. Przedstawiają one zaszczuty, nieprzyjemny świat ukazany w danej konwencji. I tak cyberpunk będzie opowiadał o cyborgach lub wojnie z robotami, steampunk o maszynach różnicowych itd. O tym wszystkim opowiem szczegółowo, nie bójcie się. Podzielę ten post na trzy akapity, po jednym dla każdego stylu. Przedstawienie czas zacząć!



Cyberpunk

To od niego wszystko się zaczęło. Opiera się na cybernetyce, robotach, hakerach i tym podobnych. Ludzie żyją w wielkich, rozwiniętych miastach. Wiele osób ma w swoich ciałach implanty cybernetyczne lub nawet całe ich kończyny są mechaniczne - są więc cyborgami. Często można spotkać wojny z robotami czy obcymi, podróże kosmiczne, ludzkie kolonie w galaktyce. Świat opiera się na komputerach. Gdyby nastąpiła awaria, nie dałoby się żyć. Nurt ten zapoczątkował William Gibson - pisarz science fiction w swoich powieściach, np. "Mona Lisa Turbo" czy "Trylogii ciągu". Cyberpunk rozkwitł w latach osiemdziesiątych. To z tamtego okresu pochodzą takie dzieła jak "Predator" lub "Łowca Androidów". Przedstawicielami muzyki cyberpunkowej jest industrial, jungle, drum and bass. Jest to chyba najpopularniejszy nurt w fantastyce naukowej i do dzisiaj cieszy cię popularnością i dużym powodzeniem. Nieco zmodyfikowaną wersją cyberpunku jest postcyberpunk. Nie zasłużył sobie na osobny akapit, gdyż nie różni się zbyt od swojego pierwowzoru. W postcyberpunku bohater stara się naprawić otaczający go świat czy jakość życia. Poza tym również skupia się na rozwoju technologii. Sami więc widzicie, że nie jest zbyt oddalony od poprzednika. Filmy czy rysunki cyberpunkowe są utrzymane w różnych odcieniach koloru niebieskiego, jednak zdarzają się też zielone barwy, np. "Matrix".
Mam w domu dwóch maniaków tego stylu. Filmy, gry, książki - whatever, jeżeli tylko sa o tematyce cyberpunkowej, mój tata czy brat będą potrafili coś o nich powiedzieć. Mnie też nie jest on obojętny. Lubię gry utrzymane w tej tematyce i żałuję, że nie zainteresowałam się nimi wcześniej. Mimo wszystko nie pałam do niego zbytnią miłością, gdyż wolę...


Steampunk

Steam - po angielsku para. Nazwa nie jest oczywiście wzięta z kosmosu. W steampunku świat opiera się na różnych skomplikowanych mechanizmach czy właśnie maszynach parowych - stąd też to steam. Rozwój technologii zatrzymał się na wiktoriańskiej Anglii. Mam nadzieję, że nie spaliście na historii i mniej-więcej kojarzycie te klimaty. Jeżeli nie, spróbuję nieco wytłumaczyć specyfikę tych czasów. Za panowania królowej Wiktorii Hanowerskiej miała miejsce rewolucja przemysłowa. Odkryto potencjał automatów. Nad Londynem cały czas pozostał dym z fabryk, których w tamtym okresie było bardzo dużo.
W steampunku oczywiście nie poprzestano tylko na tym. Maszyny znacząco się rozwinęły. Automaty pomagają ludziom w codziennym życiu. Podróżuje się koleją parową lub jakimiś niezwykłymi pojazdami z napędem na węgiel. Czasem można spotkać latające statki oraz żaglowce. Ludzie nie znają czegoś takiego jak prąd czy elektronika, za to smog, para i węgiel są codziennością. Zamiast komputerów możemy spotkać maszyny różnicowe, zamiast drukarek - maszyny do pisania i tak dalej. Stroje przypominają eleganckie fatałaszki w dziewiętnastego wieku. Wszystko utrzymane jest w beżach i brązach.
Do steampunku (w tym przypadku również trochę na dieselpunku, o którym będzie później) luźno nawiązuje gra przygodowa Syberia - jej fabuła jest ściśle powiązana z automatami (nie robotami!). Anime bazującymi na tym stylu jest np. "Tegami Bachi", "Fullmetal Alchemist" czy niektóre pełnometrażówki ze studia Ghibli. W tym wszystkim więcej jest jednak steam niż punku. Do tego drugiego może się zaliczać "Nausicaa z Doliny Wiatru" - przedstawiony tam postapokaliptyczny świat opanowany przez wielkie roślinny nie jest zbyt gościnny.
Najbardziej znane książki osadzone w tej tematyce to "Maszyna różnicowa", "Alteracja" czy "Dworzec Perdido".
Całym moim serduszkiem kocham steampunk. Uwielbiam rysować stroje czy automaty utrzymane w tych klimatach. Potrafię kilka godzin siedzieć na deviantarcie i przeglądać podobne twory. Mimo usilnych starań ojca i brata nie udało się przechrzcić czy nawrócić mnie na cyberpunk.


Dieselpunk

W dieselpunku akcja jest osadzona w latach dwudziestych, trzydziestych lub czterdziestych dwudziestego wieku. Zakończyła się wielka Wojna i technologia posuwa się na przód. Powstają nowe wynalazki, takie jak radio czy telewizja. Niektóre urządzenia, takie jak samochodów, powoli wchodzą do powszechnego użytku i nie są już tylko domeną najbogatszych. Świat zdecydowanie brnie do przodu. Dookoła można dostrzec futurystyczny entuzjazm. Przyszłość widzi się w jak najlepszych barwach i zapowiada się długi pokój. Mimo wszystko w ciemnych uliczkach nadal mają miejsce mafijne wojny i pojedynki. Nie zapominajmy, że to punk
Jest to dosyć młody styl w literaturze i nie ma zbyt wielu przedstawicieli. Szkoda, gdyż drzemie w nim duży potencjał. Zawsze pociągały mnie klimaty tego typu, czyli pin-up girls lub filmy nieme czy noir.
Diesel to między innymi nazwa marki samochodów, ale również popularny (szczególnie w tamtych czasach) model silnika. Wynalazł go niemiecki konstruktor Rudolf Diesel.
Według Wikipedii do dieselpunku zalicza się seria filmów o Indianie Jonesie - nie wierzcie w to, raczej zbyt wiele punku tam nie ma. Trochę to naciągane, prawda?

To by było na tyle. Są to chyba trzy najbardziej znane nurty punkowe. Przeglądałam sobie angielską Wikipedię i w oczy rzuciło mi się jeszcze kilka odmian tego stylu. Uwierzylibyście, że jest takie coś jak elfpunk? O większości niewiele można wyszperać w internecie, więc dałam sobie z tym spokój.
Z tych opisanych w notce najbardziej podoba mi się steampunk. Cyberpunk też jest interesujący, a dieselpunk wydaje się być ciekawy. Żałuję, że nie ma o nim zbyt wiele w necie. Cóż, trzeba trochę poszperać. A który punk podoba Wam się najbardziej?

niedziela, 18 marca 2012

Jak reaktywujemy, to reaktywujemy. Ostatnio przez jakiś czas chodziłam tutaj i wchodziłam, ale zupełnie nie miałam pomysłu na notkę. Coś jednak postaram się skleić, zobaczymy.
Dzisiaj o butach. Wiosna idzie, jeśli już nie przyszła. Trzeba wymienić kozaki, a ja oczywiście nie mam odpowiednich butów. Moja dzisiejsza przechadzka po centrum handlowym zaowocowała nowym pomysłem - kupię sobie Vansy ; ). Miałam kiedyś jedne, ale wyrosłam. Ostatnio te buty robią furorę, a ja zawsze je uwielbiałam. Chociaż jest to już stosunkowo stara firma, to dopiero teraz króluje w modzie. Zrozumiałe jest jednak, kiedy ktoś nie zna tej marki, ponieważ wciąż nie jest równie popularna co Converse lub Nike.
dla niedoinformowanych - Vans jest najpopularniejszą firmą butów skejtowych. A przynajmniej taką było, bo teraz już produkuje najróżniejsze obuwie dla każdego - nie tylko sportowe. Każdy bez wątpienia znajdzie coś dla siebie (no, prawie każdy). Może najłatwiej będzie je po prostu wam pokazać. To jest oficjalna strona. Z niej dowiedziałam się, że Vans nie tylko produkuje buty, ale z nich bez wątpienia jest najbardziej znany. Mnie marzą się takie, jak na obrazku poniżej.

A najlepiej bardzo podobne, tylko czerwone. Aktualnie poluję na nie w sklepie Vansów, który został otwarty kilka dni temu u mnie w mieście i jeszcze nie zdążyłam do końca się z nim zapoznać. Pewnie niedługo pochwalę się wam nowym zakupem, bo nie mam zamiaru z tym zwlekać.
Przepraszam, że tak bez ładu i składu ta dzisiejsza notka. Następne na pewno będą lepsze. Dodam jeszcze na koniec, że zaczęły się rekolekcję : )! Co oznacza brak lekcji przez najbliższe trzy dni. Przy okazji: może był ktoś z was na laser games? Jak to wygląda? Czy opłaca się robić tam urodziny?
Sezon na gofry blisko, więc niech moc będzie z wami!

wtorek, 13 marca 2012

W kręgu poezji łagrowej więźniarek obozu KL Ravensbruck


Cześć ;)

Od jakiegoś czasu intensywnie rozmyślałam nad wzięciem udziału w konkursie recytatorskim.
Temat niełatwy ponieważ wiersze jakie tworzyły te więźniarki są napisane prostym, ale zarazem trudnym językiem. Trudnym w znaczeniu, że nikt z Nas nie jest w stanie czuć to samo co one wtedy. Bardzo trudno moim zdaniem deklamować to o czym się zbyt wiele nie wie. Dlatego głowiłam się czy dam radę odzwierciedlić te uczucia jakie chcę przekazać innym. To cierpienie, bezradność, pogodzenie z losem, śmiercią i tym, że wszystko stracone...lub pokazać światełko nadziei, że kiedyś może znowu poczuję świeżą trawę po deszczu pod stopami, dotknę kłosów zbóż, które rosną w pełnym słońcu, będę mogła dotykać moich delikatnych kruczoczarnych włosów i uśmiechać się do ludzi. Czytając niektóre byłam tak oszołomiona i nawet nie wiem kiedy łzy zaczęły mi kapać. Te straszne o krematoriach, o apelach i śmierci nie dotykały mnie tak jak te, w których wydawało się, że tak na prawdę nic się nie stało, zaraz pójdą do domu i wszystko będzie dobrze. Te kobiety przeszły tyle, że nawet nie umiem sobie wyobrazić, a piszą o tym jak o czymś najzwyklejszym. Jest tam tyle entuzjazmu, siły i nadziei. Niesamowite, uwielbiam. Nie, nie. Uwielbiam to niewłaściwe słowo. Takie nieprzyzwoite do tej sytuacji. Pokazują, że to co przeżywam teraz jest niczym i jak w ogóle mogę uważać, że to moje problemy są najważniejsze na świecie. Dają możliwość by pomyśleć o drugim człowieku i zmienić mniemanie, że jestem pępkiem świata. Dodałam takie trzy żeby można było sobie zobaczyć.

Szkolny klimat

Witam Was moi kochani!
Kurka znowu chora więc, znowu wraca na gofera.

Ten temat chciałam poświęcić szkole. Dlaczego? Bo nie znam osoby, która nie powiedziałaby mi, że jest zmęczona szkołą, nauką, ciągłymi sprawdzianami, wypracowaniami, rozprawkami, referatami, prezentacjami, kartkówkami (szczególnie tymi niezapowiedzianymi), zadaniami domowymi, konkursami, codziennym zwlekaniem się z łóżka, nauczycielami i tą bandą kilkuset ludzi w Twoim wieku, z którymi trzeba się użerać. Taak, niektórzy odliczają dni do wakacji, inni kierują się zasadą oby do weekendu, oby do ferii wiosennych, oby do egzaminów trzecioklasistów, oby do matur i tak dalej...
A ja Wam chciałam podać stronę internetową, która na pewno znacie. Ona dodaję mi entuzjazmu i chociaż trochę otuchy by walczyć i wytrzymać do wakacji. Już pewnie wiecie, o którą mi chodzi ; )
Macie rację, to strona "ile do wakacji?". Możecie sprawdzać codziennie ile pozostaje dni do końca lub ile procent roku szkolnego przeżyliśmy i ile jeszcze MUSIMY!
Lubię na nią paczeć więc i może Wam się spodoba.

http://town.gimpuj.info/wakacje.php



Ta notka nie jest nawet pisana mózgiem więc przepraszam.
Ale tak w podzięce, że jesteście wstawiam zdjęcie z wakacji ^^