wtorek, 13 marca 2012

W kręgu poezji łagrowej więźniarek obozu KL Ravensbruck


Cześć ;)

Od jakiegoś czasu intensywnie rozmyślałam nad wzięciem udziału w konkursie recytatorskim.
Temat niełatwy ponieważ wiersze jakie tworzyły te więźniarki są napisane prostym, ale zarazem trudnym językiem. Trudnym w znaczeniu, że nikt z Nas nie jest w stanie czuć to samo co one wtedy. Bardzo trudno moim zdaniem deklamować to o czym się zbyt wiele nie wie. Dlatego głowiłam się czy dam radę odzwierciedlić te uczucia jakie chcę przekazać innym. To cierpienie, bezradność, pogodzenie z losem, śmiercią i tym, że wszystko stracone...lub pokazać światełko nadziei, że kiedyś może znowu poczuję świeżą trawę po deszczu pod stopami, dotknę kłosów zbóż, które rosną w pełnym słońcu, będę mogła dotykać moich delikatnych kruczoczarnych włosów i uśmiechać się do ludzi. Czytając niektóre byłam tak oszołomiona i nawet nie wiem kiedy łzy zaczęły mi kapać. Te straszne o krematoriach, o apelach i śmierci nie dotykały mnie tak jak te, w których wydawało się, że tak na prawdę nic się nie stało, zaraz pójdą do domu i wszystko będzie dobrze. Te kobiety przeszły tyle, że nawet nie umiem sobie wyobrazić, a piszą o tym jak o czymś najzwyklejszym. Jest tam tyle entuzjazmu, siły i nadziei. Niesamowite, uwielbiam. Nie, nie. Uwielbiam to niewłaściwe słowo. Takie nieprzyzwoite do tej sytuacji. Pokazują, że to co przeżywam teraz jest niczym i jak w ogóle mogę uważać, że to moje problemy są najważniejsze na świecie. Dają możliwość by pomyśleć o drugim człowieku i zmienić mniemanie, że jestem pępkiem świata. Dodałam takie trzy żeby można było sobie zobaczyć.

2 komentarze:

  1. Ja nie biorę w tym roku udziału, zbyt wielka ilość stresu, za dużo nauki - leniwa jestem ; d.


    //Lau

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja chyba nie zdążyłam się zapisać...Do dzisiaj można było składać kartę zgłoszeniową, a ja z gorączką w domu siedzę ; //

    OdpowiedzUsuń