wtorek, 19 lipca 2011

Mój wyjazd

Pewnie guzik was to obchodzi, ale od przedwczoraj jestem sobie w Anglii. Dwie godziny samolotem i drugie tyle samochodem, ale jest fajnie. Mieszkam w akademiku. Mam 15 godzin zajęć tygodniowo. Czyli 2 godziny codziennie. Jest tutaj pełno Włochów, Hiszpanów i Arabów. Znam dopiero kilka osób i nie umiem z nimi gadać, bo mają dziwny akcent. No i ich imiona... Makarena, Hur (wymawiana z dławionym H, bo inaczej to jest coś brzydkiego), Iyan i inne takie. Masakra. Nie umiem ich wymówić, bo są strasznie dziwne i długie niektóre. Każdy tutaj ma Converse. Ogólnie bananowa młodzież. Włosi są nadpobudliwi i gadają tylko po włosku. Poza tym nie umieją słowa po angielsku. Moja rozmowa z Włoszką:
ja: Can you speak English?
ona: Yes, yes.
ja: What's your name?
ona: ?
ja: Your Name!
ona: ?
ja: Okeeej. How old are you?
ona: ?
ja: Your age.
ona: okej, okej. I'm 16, I'm 16.
ja: What's your hobby?
ona: eee... I'm Italy?
No i zrezygnowałam z rozmowy z nią. Ogólnie są tutaj osoby, które w ogóle nie umieją angielskiego, albo umieją perfekcyjnie. Ja jestem pomiędzy. Codziennie mamy jakieś zajęcia. Jutro jedziemy do Londynu. Mam nadzieję , że kogoś tutaj poznam, bo na razie jestem raczej sama, nie mam bliższych znajomych... No to tyle. Dopiszę jeszcze, że nauczyłam się bluźnić po arabsku i ogólnie jest fajnie. Bardzo polecam takie wyjazdy. Jest naprawdę super! Ubierajcie się na pomarańczowo bo to jest modne na cały świat!

3 komentarze:

  1. Alice twoja rozmowa z włoszką jest prześmieszna xD
    Zazdroszczę ci, noo. Poznawaj ludzi, nie wstydź się mówić i bądź odważna, o.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiesz, ilu bananów w życiu spotkasz ; ) ? Milion pięćset - sto dziewięćset. Nie poddawaj się, poznawaj świat, może (kieedyś) coś się poprawi. Oby.

    OdpowiedzUsuń
  3. Muszę coś sprostować. Nie jedziemy do Londynu, pomyliły mi się dni. Jutro do jakiegoś muzeum, do Londynu potem. Któregoś tam dnia zwiedzimy muzeum butów ^^^!!!

    OdpowiedzUsuń