sobota, 27 sierpnia 2011

List pożegnalno-powitalny.

Warszawa, 27 VIII 2011 r.

Kochane Goferki, Gofrysie i inne fajne imionka!

Wybaczcie, że tak długo się do Was nie raczyłam odzywać. Wiecie, jak to wakacje, u dziadków był bardzo słaby zasięg, ale za to genialna huśtawka. Teoretycznie nie było dnia, w którym nie huśtałabym się na niej, a praktycznie... no... zdarzało się. No ale cóż poradzić. Teraz Sao się skapnęła, że świetnie jest huśtać się na niej w pozycji półleżącej. Ale lepiej później, niż wcale.
Kochani! Słyszałam, że za pięć dni (niektórzy za trzydzieści pięć, a jeszcze inni wcale) wracacie do szkolnych murów! To na pewno... przykra dla Was informacja. Pamiętajcie, nie jesteście jedyni! Mnie też... nie chce iść się do szkoły. Mimo tego, że idę do zupełnie innej szkoły, tak innej od podstawówki. Nie będzie wrednych osób, intrygantek. No, może jedna... Piotrek jest też niezbyt fajny... nie wiadomo też, co innym wstrzeli do głowy... ech, nie patrzcie na mnie takim wzrokiem! Właśnie pozbawiliście mnie pozytywnego nastroju. Foch. Oj nie patrzcie tak na mnie! Zasłużyliście! Oj, dobra... wybaczam Wam.
Kochani! Jeżeli żegnacie teraz swoją szkołę mnóstwem trującymi życie egzaminami, życzę Wam, aby nie uprzykrzyły Wam tak pięknego żywota, jak Waszym poprzednikom. Naprawdę! Życie jest piękne i trzeba z niego korzystać, póki można! A jeżeli jesteśmy już przy egzaminach, życzę Wam, aby obaliły oczekiwania rodziców, nauczycieli i komisje rekrutacyjne (oczywiście idąc w tym dobrym kierunku)!
Kochani! Jeżeli witacie teraz swoją nową szkołę mnóstwem obaw i niepewności, życzę Wam, aby nie uprzykrzyły Wam tak pięknego żywota, jak Waszym poprzednikom. Naprawdę! Kochani, stereotypy to jedna z gorszych rzeczy, z jakimi przyszło nam żyć. Czy naprawdę każdy Niemiec to nazista? Czy naprawdę każda dziewczyna czytająca książki jest kujonką? Czy naprawdę każdy namiętny słuchacz Metalliki to metal i satanista? Możecie sobie mówić co chcecie, ale w przerażającej większości przypadków NIE! Naprawdę, ja również myślałam według stereotypów, teraz tego żałuję. A jest czego, bo poznałam megafajną Nastyę, która je obaliła.
Kochani! Jeśli witacie nowych kolegów w swojej szkole, błagam Was, nie dręczcie ich koceniem! Naprawdę! Jak w tej reklamie jakiegoś ministerstwa. Nie dręcz, a nie będziesz dręczony. Może dla Was jest to zabawne i na porządku dziennym, no ale Kochani, cofnijcie swoje całkiem niegłupie umysły o parę lat wstecz: wyobraźcie sobie, że jesteście w nowej szkole, całkiem wystraszeni, boicie się wszystkiego ;]
Kochani! Jeśli żegnacie nowych kolegów w swojej szkole, błagam Was, nie porzucajcie tych znajomości! Naprawdę. W podstawówce miałam mnóstwo naprawdę fajnych kolegów i koleżanek, gdy się rozstaliśmy, nie chciało mi się kontynuować tych znajomości. A teraz? Naprawdę żałuję i reaktywuję znajomości.
Kochani! Jeśli teraz wspominacie czasy szkolne, błagam Was, organizujcie zloty klasowe, no! Naprawdę! Może się okazać, że kujonek w okularkach całkiem nieźle popyla na gitarze, ktoś się zmienił na lepsze, na gorsze, ktoś robi za pogodynkę w telewizji... Naprawdę, miło będzie powspominać stare dzieje, nauczycieli, gagi szkolne.
Szkoła nie musi być taka zła, ale najważniejsze jest towarzystwo. Zresztą, wszędzie tak jest.


Całuję, 
Saośka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz